Na Bulwarze Jana Karskiego stanęła wiosną samowola budowlana, która pierwotnie miała być pawilonem gastronomicznym. Zarząd Zieleni zdecydował o rozbiórce całej konstrukcji.
- Strażnicy miejscy asystowali urzędnikom podczas przejęcia budynku. Mimo że wejście na teren posesji było zamknięte, strażnicy zauważyli w jednym z pomieszczeń całkiem nowe meble kuchenne, a w innym wiszące, jeszcze mokre, pranie. Wszystko wskazywało na to, że wewnątrz ktoś mieszka - przekazali strażnicy.
Mężczyzna na własną rękę podłączył prąd do opuszczonego pawilonu
Podczas kontroli pomieszczeń funkcjonariusze odkryli zamaskowane wejście do pokoju bez okien. Wewnątrz paliło się światło, podłączony do kontaktu był jeszcze ciepły czajnik elektryczny, a w kącie znajdowało się posłanie.
To zaskoczyło pracowników Zarządu Zieleni, ponieważ budynek był od kilku miesięcy odłączony od prądu. Ukrywał się tam bowiem 45-letni mężczyzna - pochodzący z Torunia budowlaniec. Przyznał, że specjalnie wybrał pomieszczenie bez okien i doprowadził do niego prąd, ukrywając instalację tak, by nie zwróciła niczyjej uwagi. Jak wyjaśnił, był już karany, a obecnie czeka go sprawa za wyłudzenie podatku. - Mężczyzna unikał zarządzonych cotygodniowych wizyt w komisariacie. Uznał, że to dla niego zbytnie obciążenie - napisali strażnicy.
Na miejsce wezwali policjantów, którym przekazali ujętego mężczyznę.
Para kurtaczków prążkobrzuchych w warszawskim zoo. Zobacz zdjęcia!