Ceny świątecznego cateringu u Magdy Gessler
Magda Gessler jest od lat jedną z najbardziej znanych restauratorek w Polsce. Nie powinno więc dziwić, że wiele osób chce spędzić Boże Narodzenie z potrawami z jej lokalu. Przyznać trzeba, że asortyment w delikatesach "U Fukiera" jest naprawdę szeroki. Znajdziemy w nim tradycyjne, świąteczne dania, ale również soki, powidła, kiszonki, pieczywo czy mięsa.
Ostatecznie skupimy się jednak na tych potrawach, bez których w wielu domach nie ma pełnowymiarowych świąt. Jak wynika z cennika na stronie internetowej restauracji, trzeba za nie zapłacić:
- Sałatka jarzynowa tradycyjna z grzybkami marynowanymi (słoik 300 g) - 41 zł;
- Pierogi z kapustą i prawdziwkami (5 sztuk) - 51 zł;
- Ryba po grecku duszona w bukiecie warzyw włoskich (słoik 200 g) - 49 zł;
- Śledź po kaszubsku (300 g) - 53 zł;
- Kompot z suszu (900 ml) - 55 zł;
- Śledź przykryty pierzynką (300 g) - 58 zł;
- Karp faszerowany po żydowsku (słoik 300 g) - 65 zł;
- Barszcz czerwony na zakwasie (900 ml) - 65 zł;
- Uszka z borowikami (10 sztuk) - 70 zł;
- Zupa grzybowa (900 ml) - 83 zł;
- Piernik staropolski z powidłami śliwkowymi (1 kg) - 90 zł;
- Kapusta wegańska z grzybami i pigwą (900 ml) - 91 zł;
- Makowiec z orzechami (1,2 kg) - 145 zł.
Jak więc widać, ceny nie są niskie, szczególnie jeśli dany zamawiający musi zorganizować kolację wigilijną dla wielu osób. Bez wątpienia znajdzie się jednak wielu chętnych, którzy zdecydują się na dania sygnowane nazwiskiem Magdy Gessler, ufając jej ogromnej kulinarnej wiedzy.
Dlaczego catering świąteczny Magdy Gessler jest tak drogi?
Do kształtu cennika odniosła się zresztą w rozmowie z Pomponikiem córka restauratorki, Lara Gessler. Jak podkreśliła, na koszty wpływają chociażby inflacja, ale również wysoka jakość produktów, z których przygotowywane są dania. - Zawsze mówię, że ani ja, ani mama, nie jesteśmy w żaden sposób zaborcze na wiedzę. Wszystkimi przepisami się dzielimy, więc jeśli ktoś uważa, że to jest za drogie, to może to zrobić samemu. Natomiast jeżeli ktoś nie ma czasu, nie ma umiejętności, no to my jesteśmy po to, żeby po prostu też pomóc tym, którzy są zapracowani. W razie czego zawsze mogą zamówić - podkreśliła.
Na pytanie, czy nazwisko jest wliczone w cenę, Lara Gessler odpowiedziała twierdząco. - Mama nie po to pracowała na swoją markę tyle lat, żeby kasować tyle samo, co ludzie, którzy dopiero zaczynają. Jej paca rok po roku to jest gigantyczna inwestycja, tak jak ludzie idą na studia i się uczą po to, żeby potem dostać dyplom i zarabiać więcej pieniędzy. Ona też utrzymuje się na rynku bardzo długo, to też ją kosztuje dużo nerwów, dużo zdrowia i też zarobiła sobie na nazwisko, które jest w tej chwili marką i daje jej tytuł do tego, żeby brać wyższe ceny - dodała.
Lodowisko i świąteczny wystrój Elektrowni Powiśle w Warszawie - zobacz zdjęcia:
