Mińsk czy Modlin?
Białoruski portal mostmedia.io opisał niecodzienną sytuację, do której doszło na Lotnisku Warszawa-Modlin. Pasażerowie Ryanaira przylecieli do Polski z Francji, cała podróż przebiegła bez komplikacji. Gdy jednak wysiedli z samolotu, zobaczyli wielki napis: "Narodowe Lotnisko Mińsk" oraz godło Białorusi.
Podróżni mogli również zauważyć wokół kobiety w grubych futrach oraz niebieskie autobusy. Przez kilka chwil byli więc przekonani, że naprawdę doszło do pomyłki, a oni sami wylądowali w Mińsku. Szybko okazało się jednak, że nie mają się czego obawiać. W rzeczywistości weszli bowiem niejako na... plan filmowy.
Czytaj również: Majówka 2023 w Warszawie z remontami na drogach. Gdzie wystąpią utrudnienia?
Niespodziewane wyjaśnienie sprawy
W Modlinie był wówczas bowiem kręcony film Agnieszki Holland "Zielona Granica". Obraz ma opowiedzieć o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, co może tłumaczyć pojawienie się Mińska w całej opowieści. Aby sceny wyglądały realistycznie, lotnisko trzeba było odpowiednio "ucharakteryzować", stąd napisy cyrylicą, godło Białorusi, czy białoruskie tablice rejestracyjne na samochodach.
O sprawie poinformował również białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan. - Lotnisko Warszawa-Modlin zostało zamienione w plan filmowy przedstawiający lotnisko w Mińsku z białoruskim herbem, znakami nawigacyjnymi, taksówkami i tak dalej. W zwykły dzień roboczy. Białoruska para powiedziała, że prawie dostała zawału serca po wylądowaniu i przejściu przez strefę przylotów - napisał na Twitterze.
Zobacz otwarcie Lotniska Warszawa-Radom: