Czterolatek zginął na torach. Zarzuty dla motorniczego

Są zarzuty dla motorniczego prowadzącego tramwaj, pod kołami którego zginął czterolatek. Chłopiec wysiadał z tramwaju z babcią na przystanku przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie. Według ustaleń śledczych, motorniczy w trakcie jazdy korzystał z telefonu i słuchawek.

Zarzuty dla motorniczego. Zginął czterolatek

- W Prokuraturze Rejonowej Praga Północ przedstawiono kierującemu tramwajem mężczyźnie zarzut z art. 177par. 2 kk. Zarzucono mu umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz przepisów Instrukcji dla pracowników Tramwajów Warszawskich i nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym - powiedziała w rozmowie z TVN Warszawa Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

- Zebrany materiał dowodowy wskazuje na to, że w trakcie jazdy korzystał z telefonu i słuchawek, nieprawidłowo obserwował zdarzenia zachodzące w obrębie ostatnich drzwi, a po zamknięciu drzwi nie upewnił się, czy ruszenie z przystanku nie spowoduje zagrożenia dla pasażerów wysiadających i znajdujących się na przystanku. Na ocenę sytuacji wokół tramwaju poświecił zbyt mało czasu – dodała Skrzeczkowska.

Motorniczy nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu osiem lat więzienia. Ma on za sobą 14 lat doświadczenia w pracy.

Do wypadku doszło w południe 12 sierpnia 2022 roku. Do zdarzenia doszło na wysokości przystanku tramwajowego Batalionu Platerówek. Według ustaleń "Super Expressu" drzwi tramwaju starego typu przytrzasnęły dziecko. Następnie skład ruszył w stronę pętli tramwajowej Żerań FSO, ciągnąc dziecko za sobą. Na ul. Jagiellońskiej nie ma zielonego torowiska. Przestrzeń między torami jest w tym miejscu wyłożona dużymi kamieniami. Chłopiec był pod opieką babci, po zdarzeniu była w szoku, zabrano ją do szpitala.

Jak informował po wypadku rzecznik Tramwajów Warszawskich, wagon był sprawny technicznie, miał ważny przegląd techniczny. Sprawne były też systemy zapobiegające przytrzaśnięciu pasażera i ruszenia z otwartymi drzwiami. Prawidłowo zadziałał hamulec bezpieczeństwa. - Z analizy zapisu urządzeń rejestrujących tramwaju wynika, że zahamował po użyciu hamulca bezpieczeństwa na dystansie 28 metrów w około 4 sekundy - relacjonował Maciej Dutkiewicz.