Dmitrij, młody Ukrainiec, przeprasza za flagę OUN-UPA na PGE Narodowym. "Jestem wdzięczny wszystkim Polakom"

2025-08-13 13:45

- Przepraszam, nie mówię bardzo dobrze po polsku, ale chcę wam przekazać, to co czuję. Ja, Dmitrij, chcę zwrócić się do wszystkich, których mogło zranić to, co wydarzyło się podczas koncertu w Warszawie. Jestem obywatelem Ukrainy, kraju, w którym jest straszna wojna. Każdego dnia tam giną ludzie. Dlatego wiem, że wrogość i nienawiść nigdy nie prowadzą do niczego dobrego. Jestem wdzięczny wszystkim Polakom, którzy pomagali Ukraińcom i pomagają teraz także. Dziękuję bardzo z całego serca i przepraszam jeszcze raz - powiedział młody Ukrainiec na nagraniu opublikowanym na TikToku. Filmik wyświetlono ponad milion razy.

Podczas koncertu białoruskiego rapera Maxa Korzha na PGE Narodowym w Warszawie pojawiły się flagi OUN-UPA. Po fali oburzenia, jeden z uczestników incydentu przeprosił Polaków. 

- Przepraszam, nie mówię bardzo dobrze po polsku, ale chcę wam przekazać, to co czuję. Ja, Dmitrij, chcę zwrócić się do wszystkich, których mogło zranić to, co wydarzyło się podczas koncertu w Warszawie. Jestem obywatelem Ukrainy, kraju, w którym jest straszna wojna. Każdego dnia tam giną ludzie. Dlatego wiem, że wrogość i nienawiść nigdy nie prowadzą do niczego dobrego - powiedział. - Flaga, którą trzymałem, była dla mnie symbolem wsparcia dla Ukraińców. Nie miałem nic wspólnego z propagandą jakiegokolwiek reżimu. Chciałem tylko przypomnieć o rosyjskiej agresji i bezpieczeństwie naszych żołnierzy - zapewnił. 

- Jestem wdzięczny wszystkim Polakom, którzy pomagali Ukraińcom i pomagają teraz także. Dziękuję bardzo z całego serca i przepraszam jeszcze raz- podsumował. 

Tak wyglądał koncert Quebonafide na PGE Narodowym. Lista gości szokuje!

63 osoby będą musiały opuścić Polskę po koncercie białoruskiego rapera

We wtorek, 12 sierpnia, tuż przed posiedzeniem rządu premier Donald Tusk przekazał, że swój finał ma sytuacja, która zbulwersowała opinię publiczną. - Mówię tu o zamieszkach i aktach agresji i pewnych prowokacjach na Stadionie Narodowym w czasie koncertu białoruskiego rapera. Doszło tam do zdarzeń absolutnie niepotrzebnych i które wymagały szybkiej reakcji - powiedział szef rządu.

 - Otrzymałem właśnie informację, że wobec 63 osób jest wszczęte postępowanie o opuszczeniu kraju. Będą musiały opuścić kraj dobrowolnie lub pod przymusem - poinformował.

Koncert Maxa Korzha na PGE Narodowym

Sobotni koncert Maxa Korzha na stadionie PGE Narodowym w Warszawie przyniósł liczne kontrowersje. Już dzień przed wydarzeniem fani białoruskiego rapera i piosenkarza zgromadzili się na nielegalnym koncercie artysty na Woli. Wywołało to liczne skargi ze strony okolicznych mieszkańców.

Z kolei w sobotę, tuż przed początkiem koncertu fani Korzha zaczęli przeskakiwać z trybun na płytę i wdali się w szarpaninę z ochroniarzami. Gdy tę sytuację udało się opanować doszło do kolejnego skandalu - w tłumie pojawiła się flaga OUN-UPA, czyli ukraińskich, nacjonalistycznych formacji odpowiedzialnych m.in. za rzeź wołyńską na ludności polskiej w 1943 roku.

Stołeczna policja poinformowała, że podczas koncertu zatrzymała łącznie 109 osób za liczne wykroczenia i przestępstwa, takie jak: posiadanie narkotyków, naruszenie nietykalności cielesnej pracowników ochrony, posiadanie i wnoszenie środków pirotechnicznych, a także wdarcie się na teren imprezy masowej. Policjanci ukarali 50 osób mandatami na łącznie kwotę prawie 11,5 tys. złotych. Do sądu skierowano zaś 38 wniosków o ukaranie.

Koncert Maxa Korzha w Warszawie wymknął się spod kontroli - zobacz galerię zdjęć: