- Do Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim wpłynęło zgłoszenie od kobiety z Warszawy, która od trzech dni nie może nawiązać kontaktu ze swoim mężem. Jak dodała zgłaszająca, jej 84-letni mąż udał się na działkę do jednej z miejscowości w gminie Mińsk Mazowiecki, a ona od kilku dni nie może się do niego dodzwonić - poinformowała sierż. szt. Elżbieta Zagórska.
Policjanci, którzy zajęli się sprawą, mieli trudne zadanie. Kobieta nie była bowiem w stanie wprost podać adresu działki. Wiedziała jedynie, jak wygląda oraz w której miejscowości się znajduje.
Funkcjonariusze, mimo późnej pory, od razu wyruszyli więc na poszukiwania. Na szczęście udało im się znaleźć działkę i domek, jednak ten pozostawał zamknięty.
Czytaj również: Zmieszały alkohol z lekami na padaczkę, były w fatalnym stanie. Okazało się, że mają po 14 lat
Policja dotarła do mężczyzny w ostatniej chwili
- Świecąc latarkami przez okna, w jednym z pomieszczeń zauważyli leżącego na ziemi starszego mężczyznę, który nie był w stanie wezwać pomocy. Nie mógł się poruszyć, a kontakt z nim był bardzo utrudniony. Było zimno, a senior ubrany był tylko w bieliznę. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe - dodała policjantka.
Mundurowym udało się siłowo wejść do środka. Tam czekał jednak duży, agresywny pies, którego na szczęście udało się odizolować.
- Okazało się, że senior leży na podłodze od trzech dni, jest mocno wychłodzony. Wraz z załogą pogotowia ratunkowego, policjanci wynieśli 84-latka do karetki, gdzie w stanie zagrażającym życiu został przetransportowany do szpitala - zaznaczyła Zagórska.