Sierżant Albert Cudak i posterunkowy Arkadiusz Zalewski z Białołęki podejmując interwencję w ośrodku pomocy dla kobiet z dziećmi musieli wykazać się nie siłą i zdecydowaniem, lecz delikatnością i wrażliwością. Przez kilka godzin bawili dwumiesięcznego chłopca pozostawionego tam przez matkę.
Mundurowi, którzy są ojcami małych dzieci, a jeden z nich oczekuje na urodziny kolejnego, nosili na zmianę płaczące niemowlę na rękach, próbowali utulić chłopca, kołysząc go w wózku. "Chłopczyk był spokojny, czuł się przy nich bezpiecznie" – zapewniła oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VI kom. Paulina Onyszko.
Policjanci zajmowali się maluchem do czasu wyznaczenia i przybycia opiekunki zastępczej dla chłopca.
W ubiegły piątek, kilka minut przed godziną 8 policjanci z wydziału patrolowo - interwencyjnego komisariatu na Białołęce zostali wezwani do ośrodka pomocy dla kobiet z dziećmi.
Tam dowiedzieli się, że jedna z podopiecznych, poprzedniego wieczoru pozostawiła swoje niespełna 2-miesięczne dziecko pod opieką innej matki i wyszła pod pretekstem wizyty u lekarza. Kiedy 36-latka nie wróciła do ośrodka na noc, zaniepokojony personel wezwał policję.
Mundurowi próbowali ustalić miejsce pobytu matki chłopczyka, jednak bezskutecznie. O całej sytuacji powiadomiono sąd rodzinny i Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie, które zobowiązało się zapewnić rodzinę zastępczą dla dziecka.
W międzyczasie maluszek został zbadany przez załogę pogotowia ratunkowego, która nie stwierdziła nic niepokojącego w jego stanie zdrowia.
Sprawą pozostawienia dziecka bez opieki zajmuje się sąd rodzinny, a maluszek jest pod opieką rodziny zastępczej.
Polecany artykuł: