Jest data mów końcowych w procesie o zabójstwo Piotra Jaroszewicza
W poniedziałek (6 listopada) odbyła się kolejna rozprawa dot. zabójstwa Piotra Jaroszewicza i jego żony. Sąd wysłuchiwał natomiast zeznań biegłych z tej sprawy, czyli lekarza sądowego i specjalistki z zakresu psychologii śledczej. Przesłuchanie drugiej z biegłych ma być kontynuowane na kolejnej rozprawie, która odbędzie się 29 listopada.
Według planów ma to być ostatnia z rozpraw przed formalnym zamknięciem przewodu sądowego. Wstępnie na początek grudnia warszawski sąd okręgowy zaplanował mowy końcowe w procesie o zabójstwo byłego premiera PRL.
"Od dnia 4 grudnia br. przewidziane są głosy stron" - powiedziała na koniec poniedziałkowej rozprawy przed Sądem Okręgowym w Warszawie przewodnicząca składu sędziowskiego sędzia Agnieszka Jarosz. Zapewne na wygłoszenie mów końcowych potrzebne będą dwa terminy.
Zabójstwo byłego premiera i jego żony
Piotr Jaroszewicz (premier PRL w latach 1970-1980) zginął zamordowany wraz z żoną Alicją Solską-Jaroszewicz w domu w Aninie w 1992 roku.
Prokuratura zarzuciła trzem mężczyznom napad na posesję, podczas którego mieli wspólnie zamordować Piotra Jaroszewicza, zaś Robert S. miał zabić Alicję Solską-Jaroszewicz. Robertowi S. zarzucono również zabójstwo małżeństwa S. w 1991 r. w Gdyni oraz usiłowanie zabójstwa mężczyzny w Izabelinie. Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności. Wszyscy trzej to b. członkowie tzw. gangu karateków, który w latach 90. dokonał kilkudziesięciu napadów rabunkowych.
O przełomie w sprawie Jaroszewiczów w marcu 2018 r. informował minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Mówił o przedstawieniu zarzutów trzem domniemanym sprawcom, z czego do zarzucanych im czynów przyznało się dwóch.
Dobiegający końca przed SO proces w sprawie zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów rozpoczął się latem 2020 r. Przez ponad rok przed sądem trwał następnie etap szczegółowego wysłuchiwania oskarżonych i weryfikacji ich wersji zdarzenia. Następnie sąd przesłuchiwał świadków.
Pierwotnie w sprawie Jaroszewiczów w kwietniu 1994 r. zatrzymano cztery osoby - Krzysztofa R. - "Faszystę", Wacława K. - "Niuńka", Henryka S. - "Sztywnego" i Jana K. - "Krzaczka". Zatrzymani od początku twierdzili, że są niewinni, a prokuratura bezzasadnie przypisuje im zabójstwo Jaroszewiczów. W 1998 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił całą czwórkę z powodu braku dowodów - wnosiła o to nie tylko obrona, ale też oskarżyciel. W 2000 r. wyrok uniewinniający utrzymał Sąd Apelacyjny w Warszawie.