Podpalacz grasuje na Mazowszu? Mieszkańcy w strachu
Ostatnie tygodnie przyniosły informacje o serii potężnych pożarów na terenie kraju - w tym zwłaszcza w województwie mazowieckim. Zapłonęły m.in. instalacja na stołecznej stacji metra Racławicka, wielki budynek mieszkalny w Ząbkach, hala magazynowa w Mińsku Mazowieckim, czy transformator na warszawskim Grochowie. W każdym z tych przypadków pojawiały się apele, aby nie ulegać panice i nie snuć teorii o przyczynach pożarów - ich wyjaśnieniem zajmą się służby.
Jak się okazuje, z problemem serii pożarów od kilku miesięcy borykają się również mieszkańcy Stoku Lackiego, niewielkiej miejscowości pod Siedlcami. W tym roku doszło tam już do dziewięciu pożarów, w których ucierpiały prywatne domy, stodoły i inne pomieszczenia gospodarcze. Mieszkańcy twierdzą, że we wsi grasuje podpalacz.
Jak podaje "Super Express", ostatni pożar to zdarzenie z ulicy Zacisznej, gdzie 6 lipca zapłonęły dwa domy. – Byłam z rodziną w domu, kiedy usłyszałam trzask na dachu, jakby ktoś czymś rzucił – opowiada anonimowo mieszkanka ulicy Zacisznej. - Gdy wybiegliśmy z domu, cały dach stał już w ogniu. Nie było czasu na ratowanie czegokolwiek, bo ogień szalał wszędzie. Na pewno nasz dom ktoś podpalił – zapewnia przestraszona kobieta. Kilka godzin po ugaszeniu pierwszego pożaru, zaczął się palić sąsiedni dom - tutaj na szczęście sytuację opanowano w zarodku.
Nieoficjalnie mówi się, że do wywołania pożarów miały być wykorzystywane tzw. „mołotowy”, czyli wypełnione łatwopalną cieczą butelki, z palącą się przy szyjce szmatą lub papierem.
Prokuratura: prowadzimy śledztwo w sprawie pożarów
– To straszne, co się tu dzieje. Nie jesteśmy pewni, czy przeżyjemy kolejną noc – mówi pan Jacek. - Proszę zobaczyć popioły na tamtych podwórkach, to dzieło tego wariata z zapałkami – pokazuje reporterowi "SE" miejsce po stodole mężczyzna z ulicy Zacisznej, która - wbrew swej nazwie - jest swoistym epicentrum serii tajemniczych zdarzeń w Stoku Lackim.
Co na to wszystko służby? – Prowadzimy śledztwo w sprawie pożarów pod kątem zagrożenia zdrowia, życia i strat w mieniu – przekazał "SE" Adrian Wysokiński z Prokuratury Rejonowej w Siedlcach. – Na tym etapie nie mogę jeszcze nic więcej powiedzieć. Badamy ciecz zabezpieczoną na miejscu jednego z pożarów – dodaje śledczy.
Podpalacz grasuje pod Siedlcami - zobacz galerię zdjęć korespondenta SE: