- 2 lipca na Grochowie doszło do pożaru transformatora, wywołując huk i kłęby dymu, co zaniepokoiło mieszkańców Warszawy.
- Pożar nie spowodował przerw w dostawie prądu dzięki rezerwowemu transformatorowi, a Stoen Operator wstępnie wskazuje na przyczynę zdarzenia, o której piszemy w tekście.
- W ostatnich dniach Warszawa doświadczyła serii pożarów, w tym na stacji metra Racławicka, co budzi pytania o ich powiązania i przyczyny.
- Czy te incydenty są odosobnione, czy też kryje się za nimi coś więcej?
Pożar transformatora na Grochowie 2.07.2025
2 lipca o godzinie 21:02 na stacji energetycznej Grochów w Warszawie (ul. Zamieniecka) wystąpił pożar jednego z transformatorów 110/15kV. Jak informowaliśmy wczoraj, okoliczni mieszkańcy usłyszeli donośny huk, a potem zobaczyli kłęby czarnego dymu unoszące się nad miastem.
Na szczęście wydarzenie nie spowodowało przerwy w dostawie energii, bo automatycznie uruchomił się rezerwowy transformator, który przejął na siebie zasilanie okolicy.
Jeszcze w nocy z środy na czwartek pożar został ugaszony, ale wiele osób zadawało sobie pytania o jego przyczynę. Dziś redakcja warszawa.eska.pl otrzymała oświadczenie Stoen Operator, czyli właściciela stacji transformatorowej na terenie której doszło do zdarzenia. Wskazano w nim na okoliczności zaistnienia pożaru i jego przebieg.
Nie ma osób poszkodowanych i nie stwierdziliśmy udziału w zdarzeniu osób trzecich. Komisja bada przyczyny, a wstępnie ustaliliśmy, że była nią wewnętrzna usterka transformatora. Wszyscy mieszkańcy mają zasilanie.
- możemy przeczytać w komunikacie firmy. Ucina to spekulacje o udziale osób trzecich w tym niepokojącym zdarzeniu.
Seria pożarów w Warszawie
Ostatnie dni przyniosły w Warszawie i okolicach serię pożarów, które w różnym stopniu wpływały na funkcjonowanie miasta. Podobne zdarzenie miało miejsce w środę w Legionowie pod Warszawą, gdzie również doszło do wybuchu i pożaru na terenie stacji elektroenergetycznej,
Z kolei najpoważniejszy incydent tego typu to oczywiście zapłon podstacji energetycznej przy stacji metra linii M1 Racławicka w Warszawie 1 lipca. Wydarzenie to sparaliżowało ruch metra aż na dwa dni (dopiero w czwartek odzyskało ono pełną przejezdność - choć z pominięciem pechowej stacji). Na dodatek w środę w pomieszczeniu technicznym na stacji znów doszło do zadymienia.
Na razie w żadnej z tych spraw nie stwierdzono udziału osób trzecich, a niektórzy sugerują, że odpowiadać może za nie fala gorąca, która przechodzi nad Polską. Niepokój społeczny jest jednak uzasadniony, jeżeli przypomnimy sobie choćby głośny pożar warszawskiej hali targowej przy Marywilskiej 44 w maju 2024. Jak ustaliły służby było to podpalenie dokonane na zlecenie rosyjskich służb.
Transformator na warszawskim Grochowie stanął w płomieniach - zobacz zdjęcia: