Gracz napadł na gracza

i

Autor: policja

gry

Odnalazł kolegę z gry i groził mu pobiciem. Chciał zabrać mu wirtualne przedmioty

Jeden z graczy postanowił odnaleźć kolegę z gry w świecie realnym. Wszystko przez to, że 19-latek w wirtualnej rzeczywistość posiadał wartościowe i rzadkie przedmioty, które chciał odebrać mu sprawca. Pojawił się w szkole poszkodowanego w województwie mazowieckim i groził mu, że pobije go, jeśli nie odda mu zdobytych w grze "skinów".

Do niecodziennego przestępstwa doszło w listopadzie na terenie powiatu lipskiego. To tam konflikt ze świata wirtualnego przeniósł się do rzeczywistości. Jeden z graczy zdradził o sobie zbyt dużo informacji internetowemu koledze. Przekazał mu swoje zdjęcia, a także adres szkoły, do której chodzi. Ten postanowił to wykorzystać, by wzbogacić się jego kosztem.

Poszkodowany 19-latek miał na swoim koncie wartościowe i rzadkie "skiny", czyli skórki zmieniające wygląd postaci, co nie uszło uwadze jego znajomego. Sprawca, wykorzystując informacje zdobyte od 19-latka, zdołał ustalić jego miejsce pobytu. Następnie pojawił się pod szkołą poszkodowanego w powiecie lipskim w województwie mazowieckim.

Nie była to jednak przyjazna wizyta, gdyż mężczyzna zaczął grozić mu pobiciem oraz uszkodzeniem ciała. Wszystko po to, by zmusić 19-latka do przesłania mu skinów zdobytych w grze. Na szczęście o sprawie dowiedziała się policja, która zainterweniowała i obyło się bez tragedii.

Wirtualny przedmiot może być wart nawet kilka tysięcy złotych

Podobne wirtualne przedmioty mogą osiągać wartość nawet kilku tysięcy złotych, dlatego mogą stanowić łakomy kąsek dla złodziei. Cały ekwipunek gracza może osiągać bardzo dużą wartość, dlatego jego strata może być niezwykle bolesna.

"Żyjemy w czasach, gdzie technologia rozwija się w zawrotnym tempie, a bezpieczeństwo w świecie cyfrowym staje się coraz bardziej skomplikowane, dlatego policjanci apelują o rozsądne i bezpieczne korzystanie z sieci" - apelują policjanci.

Centrum VR na Grochowie w Warszawie

Zuchwała kradzież w centrum Warszawy. Wszystko nagrały kamery