Klamrę opracowali studenci Politechniki Warszawskiej - Maciej Małecki, Hubert Hektus i Mateusz Wiśniewski. Na pierwszy rzut oka działa ona tak samo jak inne jej podobne, które można znaleźć w samochodzie. - Na co dzień użytkuje się ją tak samo, jednak w sytuacjach awaryjnych jesteśmy w stanie jednym, prostym ruchem ręki rozpiąć pas - mówi Maciej Małecki, jeden z jej twórców. - Przy zaciętej klamrze ruchem przesuwnym jesteśmy w stanie się uwolnić. Działa to jak suwak - dodaje.
Czytaj również: Bohaterski pan Wiesław z warszawskich MZA. Sam zatrzymał pijanego kierowcę
Innowacyjny pomysł studentów Politechniki Warszawskiej
Na pomysł stworzenia takiej klamry wpadł Mateusz Wiśniewski. Inspiracją stała się dla niego tragiczna śmierć aktora Paula Walkera, który zginął w wypadku samochodowym. - Jedna z najbardziej prawdopodobnych hipotez zakłada, że umarł w płonącym samochodzie, ponieważ nie mógł się wypiąć z pasów bezpieczeństwa – mówi.
Swój pomysł przedstawił przyjaciołom, których zna jeszcze z liceum. – Po kilku spotkaniach, rysunkach technicznych oraz burzach mózgów postanowiliśmy zająć się tematem – mówi Hubert Hektus, cytowany w informacji prasowej.
Nad rozwiązaniem pracowali przez dwa lata, w trakcie których założyli startup HEMAWI. Na drukarce 3D wytworzyli prototyp klamry z tworzywa sztucznego, a także metalowy model. - Przy pomocy Politechniki Białostockiej prototyp przeszedł już badania wytrzymałościowe, wypadły całkiem nieźle - mówi Maciej Małecki.
Studenci zgłosili trzy rozwiązania związane z projektem w Europejskim Urzędzie Patentowym. Procedura jeszcze trwa. W planach na ten rok są dalsze prace badawczo-rozwojowe: zminimalizowanie rozmiarów klamry, zmaksymalizowanie wytrzymałości oraz optymalizacja kosztów produkcji. Kolejne miesiące to proces certyfikacji i homologacji.
Do tego potrzebne są fundusze. Zespół HEMAWI pozyskiwał dotychczas dofinansowania na rozwój w programach inkubacyjnych, a teraz szuka inwestorów, m.in. już wkrótce rusza emisja akcji na platformie Beesfund.