Interpelacja wiceminister do Rafała Trzaskowskiego. Jasna odpowiedź prezydenta

Nie widać końca remontu stacji Warszawa Zachodnia. Utrudnienia spowodowane ciągłymi pracami powodują przeniesienie największej przepustowości pasażerów na mniejszy Dworzec Gdański. Zwiększenie częstotliwości odjazdów pociągów oraz całkowite przeniesienie części kursów skutkuje między innymi poważnymi opóźnieniami składów. Niewielki, ulokowany na świeżym powietrzu dworzec jest na ostatnich oparach.

Olga Semeniuk-Patkowska interweniuje u Rafała Trzaskowskiego

Wiceminister w rządzie Mateusza Morawieckiego 17 maja złożyła interpelację do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Semeniuk-Patkowska starała się uzyskać informacje, jakie działania przewiduje miasto w sprawie przesuwających się w czasie utrudnień na Dworcu Gdańskim.

– Czy miasto przewiduje wzmocnienie zabezpieczeń dla podróżnych i przebywających na peronach oraz przejściach? Jakie są przewidziane doraźne rozwiązania na ułatwienie ruchu pasażerów korzystających z Dworca Gdańskiego? Czy w związku z natężeniem ruchu osób w rejonie Dworca Gdańskiego będzie zapewnione bezpieczeństwo przez policję oraz straż miejską? – pisała radna prezydenta Trzaskowskiego.

Radnej Warszawy udało się uzyskać odpowiedź Rafała Trzaskowskiego, jednak najpewniej nie takiej treści, jakiej spodziewała się wiceminister. Odpowiedź prezydenta jest jednoznaczna. To nie on odpowiada za zarządzanie dworcem, jego przepustowość na schodach ani bezpieczeństwo na peronach.

Odpowiedź Rafała Trzaskowskiego jest jasna

Nad złożoną 17 maja interpelacją Olgi Semeniuk-Patkowskiej, Trzaskowski nie musiał długo się zastanawiać. Wystosował jasną i klarowną odpowiedź, w której przy okazji uderza w partię radnej. Do całej sprawy odniósł się w mediach społecznościowych za pośrednictwem Facebooka.

– Oto pani Olga wyraża troskę o pasażerów, którzy ze względu na toczące się na Dworcu Zachodnim prace remontowe korzystają z Dworca Gdańskiego. Co dwa dworce to nie jeden, Gdański sam w sobie nie jest też dworcem największym, więc - niestety - skutkuje to dużym tłokiem. Zarówno na peronach, jak i w bezpośrednim sąsiedztwie dworca. Do kogo jednak adresuje swoje wątpliwości Pani radna i minister w jednym? Otóż - do mnie, jako prezydenta Warszawy. Bo jak coś jest w Warszawie, to przecież prezydent Warszawy za to odpowiada, prawda? – skomentował w sieci prezydent.

We wpisie wskazuje, że jego zakres działań w sprawie sytuacji na Dworcu Gdańskim jest bardzo ograniczony. W tym przypadku nie odpowiada za szereg czynności, które powinny zostać podjęte na zapchanej stacji, ponieważ wykracza to poza jego kompetencje.