Warszawa Centralna zamknięta dla ruchu pociągów
Odwiedzając zamkniętą dla ruchu kolejowego Warszawę Centralną, spodziewałem się przygaszonych świateł, wyłączonych tablic informacyjnych, nieczynnych sklepów i ciszy. Było zupełnie odwrotnie. "Jesteśmy otwarci, jak zawsze!" - to napis na drzwiach jednej z Żabek. Klientów jest jednak niewielu, ale ruch nie zamarł całkowicie, co przyznają sprzedawcy w sklepach - dworzec sąsiaduje bezpośrednio z popularnym centrum handlowym Złote Tarasy, jest też łącznikiem-skrótem dla mieszkańców, chcących przesiąść się do pociągów na Śródmieściu czy autobusów miejskich.
Spacerując po hali dworca, można poczuć się jak w filmie lub wrócić do czasów pandemii. Z głośników co chwilę niesie się komunikat o zamkniętych peronach. Nie ma kolejek ani spóźnionych pasażerów, nie słychać turkotu walizek ani konduktorskich gwizdków. Kawiarnie i restauracje świecą pustkami. Spotkać można za to ekipy w pomarańczowych kamizelkach czyszczące elementy, na które na co dzień brakuje czasu, prowadzone są też drobne naprawy.
Dostęp do samych peronów jest niemożliwy dla osób postronnych, ale z góry można dostrzec, usłyszeć i poczuć - że dzieje się tam sporo, mimo - na pierwszy rzut oka - nielicznej ekipy remontowej.
Głównym powodem zamknięcia dworca na ponad tydzień (od 8 do 16 listopada 2025) są prace torowe związane z budową układu czterech dodatkowych rozjazdów. Dzięki temu zwiększy się liczba dostępnych torów do przejazdów i manewrów, co podniesie przepustowość stacji Warszawa Centralna - wyjaśniają kolejarze. Dodatkowo stare urządzenia przekaźnikowe zastąpią nowoczesne systemy komputerowe, a sterowanie ruchem zostanie przeniesione do Lokalnego Centrum Sterowania Zachód przy stacji Warszawa Zachodnia.
Ruch pociągów przejęły inne dworce, m.in. Śródmieście, Warszawa Wschodnia i Zachodnia.
Ostatnia duża inwestycja na Dworcu Centralnym miała miejsce dekadę temu, gdy za blisko 20 mln zł powstała antresola wraz z punktami handlowymi. "Obiekt obcy stylistycznie, niszczący spójność modernistycznego zespołu" - oceniała redakcja architektura.muratorplus.pl, powołując się na szwajcarskiego krytyka architektury Wernera Hubera.
Wcześniej, bo przed Euro 2012, za 47 mln zł dokonano "estetyzacji" dworca: wyczyszczono elewację, dach, posadzki i okładziny, usunięto wszystkie dobudówki, a w przestrzeni hali głównej ustawiono przeszklone kioski.
50 lat Dworca Centralnego
Współcześnie to miejsce bez konkretnego charakteru, miejscami zaniedbane i zużyte, kolorowe od reklam i szyldów sklepów, niesłużące wypoczynkowi w podróży. Jednocześnie Dworzec Centralny to symbol stolicy, świadek przemian ustrojowych w Polsce, dla wielu punkt przesiadkowy, ale i cel, gdzie zaczynają swoją przygodę z wielkim miastem. To także miejsce, które stało się na krótko domem dla tysięcy uchodźców z Ukrainy, którzy uciekli przed wojną do Warszawy na przełomie lutego i marca 2022 roku.
5 grudnia 2025 roku Warszawa Centralna będzie obchodzić 50-lecie.
Budynek wzniesiono przy wsparciu wojska w rekordowym tempie - w zaledwie 1100 dni – i już w roku otwarcia zdobył on nagrodę architektoniczną i prestiżowy tytuł "Mister Warszawy 1975". Dworzec był bardzo nowoczesny: schody i chodniki ruchome oraz automatyczne drzwi sprowadzono z Francji, Belgii i Szwajcarii; marmur pochodził Kazachstanu i Sudetów, a granit ze Szwecji. Dworzec Centralny jako pierwszy w Polsce był klimatyzowany i to właśnie na jego terenie stanęła pierwsza w kraju maszyna do dystrybucji słodyczy i napoi.
Na początku grudnia PKP planuje urodziny Warszawy Centralnej. Tego dnia wspomniani będą projektanci modernistycznego obiektu – Arseniusz Romanowicz i Piotr Szymaniak – oraz Stanisław Moniuszko, wybitny kompozytor, który od 2019 roku jest patronem zabytkowego dworca.
Zobacz współczesne i archiwalne zdjęcia Dworca Centralnego:
Warszawa w latach 90., zdjęcia: