Drogowcy zburzyli zabytkową kapliczkę pod Radzyminem
Od ponad 100 lat we wsi Mokre pod Radzyminem stała zabytkowa kapliczka z wizerunkiem Jezusa. W okolicy trwa inwestycja związana z rozbudową istniejącej drogi. W jej wyniku wykonawca zburzył kapliczkę. Jak podaje "Super Express", mieszkańcy są tym zdruzgotani i przypominają, że nie taka była umowa. - Umawialiśmy się, że kapliczka będzie przeniesiona, a o pracach powiadomieni będą jej opiekunowie, tak żeby móc zabezpieczyć figurę Chrystusa - powiedział jeden z mieszkańców, który zaangażował się w sprawę.
Sprawy nie ułatwia fakt, że nikt nie zapowiadał wyburzenia miejscowego obiektu kultu. - Skończyło się katastrofą i nikt nie widział, że wykonawca akurat chce zacząć jakieś prace - przyznał mieszkaniec wsi. Wszyscy oczekują na to, że wykonawca inwestycji odbuduje to, co zniszczył. - Kapliczka przetrwała obie wojny światowe, najazd bolszewików, komunę, ale przebudowy drogi przez powiat nie przetrwała - skwitował jeden z mieszkańców.
Władze interweniują w sprawie kapliczki
Do sprawy odniósł się burmistrz Radzymina Krzysztof Chaciński. Opublikował oświadczenie na swoim profilu na Facebooku. "Kapliczka została zrujnowana w sposób bezmyślny i brutalny podczas przebudowy drogi powiatowej, mimo że istniały odpowiednie sposoby, które pozwalały na jej przeniesienie, zabezpieczenie i ponowne ustawienie w bezpieczniejszym miejscu po zakończeniu prac drogowych, o co na etapie projektowania wielokrotnie zabiegałem" - zaznaczył samorządowiec.
Krzysztof Chaciński złożył już pismo do starosty powiatu wołomińskiego Arkadiusza Werelicha. Domaga się w nim odbudowy kapliczki, aby nadal mogła służyć mieszkańcom wsi. Starosta zainterweniował w tej sprawie u wykonawcy robót, czyli firmy Strabag. Złożył pismo, w którym stawia sprawę jasno - chce odbudowania zniszczonej kapliczki.
Mieszkańcy dali upust swojemu rozgoryczeniu w komentarzach pod postem burmistrza Radzymina. "Bezczeszczenie miejsca kultu religijnego, na to jest paragraf i z urzędu prokurator powinien się tym zająć!", "I co z tego, że teraz starosta i burmistrz się wypowiedzą, firma budowlana wystosuje list z przeprosinami. Nawet jeśli kapliczka zostanie odbudowana, to będzie to nowa kapliczka, a nie ponad stuletnia,która przetrwała wojnę i służyła pokoleniom. Wstyd i zwykłe zbydlęcenie" - pisali zdruzgotani internauci.
Przystanek przy Grzybowskiej w Warszawie do wymiany. To jeden z ostatnich tego typu w stolicy: