Policyjny pomiar prędkości wskazywał, że kierowca osobówki jechał z prędkością 97 km/h na terenie z ograniczeniem do 40 km/h. W takiej sytuacji mundurowi mają obowiązek zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące. Funkcjonariusze drogówki przystąpili więc do rutynowych działań. Nie mogli się jednak spodziewać, że kontrola zatrzyma patrol aż na kilka godzin! Wszystko przez to, że 47-letni kierowca starał się uniknąć odpowiedzialności w każdy możliwy sposób podważając decyzję policjantów. Najbardziej kuriozalną próbę podjął jednak na sam koniec. Po tym, co powiedział policji, na miejsce trzeba było wezwać karetkę pogotowia ratunkowego.
Polecany artykuł:
Uratować miało go... nadciśnienie
Gdy kierowcy skończyły się argumenty, poinformował policjantów, że... choruje na nadciśnienie i źle się czuje. Funkcjonariusze musieli więc wezwać na miejsce karetkę pogotowia, co jeszcze bardziej wydłużyło czas trwania kontroli. Ratownicy potwierdzili wysokie ciśnienie, lecz uznali, że nie zagraża ono zdrowiu i życiu 47-latka. Policjanci w końcu mogli więc zatrzymać mu prawo jazdy. Ale konsekwencje na tym się nie skończyły - mundurowi sporządzili wniosek o ukaranie mężczyzny przez sąd.
Źródło: kpppiaseczno.policja.waw.pl
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres online@grupazpr.pl. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!