Crawly Warszawa

i

Autor: Unsplash; X @deZeZed

Z Warszawy

Kopał, krzyczał, skakał po samochodach. Sprawą tiktokera Crawly zajmuje się policja

2024-11-19 15:42

Zaczęło się od przeszkadzania pracownikom w galeriach handlowych, skończyło na obrażaniu Polaków i skakaniu po samochodach. Choć część internautów początkowo traktowała "twórczość" tiktokera o pseudonimie Crawly z przymrużeniem oka, dziś coraz częściej mówi się o jego surowym ukaraniu. Sprawą zajmuje się obecnie stołeczna policja.

Kim jest tiktoker Crawly?

Istnieją dwie główne teorie o pochodzeniu mężczyzny kryjącego się za pseudonimem Crawly - niektórzy mówią, że przyjechał z Ukrainy, inni wspominają o Białorusi. Sam tiktoker napomniał natomiast podczas jednej z transmisji, iż najchętniej zamieszkałby w Moskwie (przy okazji wulgarnie obrażając Polaków). Obecnie z jego wyczynami muszą borykać się jednak mieszkańcy Warszawy.

Konto Crawly'ego zaczęło zdobywać popularność dzięki filmikom, na których w przebraniu (najczęściej gnoma / czarodzieja) wraz z kompanami przeszkadzał pracownikom punktów w galeriach handlowych. Już wtedy pojawiały się głosy, że jego twórczość jest po prostu szkodliwa. Tiktoker miał swój epizod m.in. podczas wizyty nad Wisłą dużego streamera o pseudonimie IShowSpeed - mężczyźni naszczekali na siebie na transmisji.

Wśród wrzasków skakał po samochodach. Sprawą zajęła się policja

Niedługo później sytuacja nieco się uspokoiła. Wydawało się, że Crawly zrobił sobie przerwę od nagrywania i wyjechał z Polski. Ostatecznie postanowił jednak powrócić do Warszawy, gdzie na początku listopada doszło do sytuacji, która rozzłościła nawet jego dotychczasowych obrońców. Do sieci trafiły nagrania, na których tiktoker z grupą ludzi przykrytych kartonami skakali po zaparkowanym w stolicy samochodzie, kopali go, krzyczeli. Jedna z obecnych na miejscu osób została również spryskana gaśnicą.

Reakcja internautów była na tyle zdecydowana, że sprawą zainteresowała się również stołeczna policja. "Policjanci w trakcie dotychczasowych czynności ustalili, że samochody, po których skakali uczestnicy happeningu, zostały przywiezione na lawetach. Po zdarzeniu, które zostało udostępnione w sieci, samochody zostały odwiezione także na lawetach" - poinformowali mundurowi na platformie X.

Kilka dni po zdarzeniu postanowiliśmy zwrócić się z pytaniami o działania podjęte w sprawie przez funkcjonariuszy do Komendy Stołecznej Policji. Jak przekazała naszej redakcji nadkom. Marta Sulowska z KRP IV, policjanci prowadzą obecnie czynności dotyczące zajścia. "Czynności prowadzone są w kierunku art. 51 Kodeksu wykroczeń, czyli zakłócanie porządku publicznego. W sprawie są przesłuchiwani świadkowie tego zdarzenia oraz zabezpieczony monitoring podlega dalszej analizie" - poinformowała, zaznaczając przy tym, że mężczyzna o pseudonimie Crawly nie został zatrzymany.

Jakie konsekwencje mogą grozić osobie, która złamie art. 51 Kodeksu wykroczeń? "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny" - czytamy.

Warto zaznaczyć, że konto Crawly'ego na TikToku zostało już zablokowane. Sytuacją zainteresował się m.in. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który postanowił złożyć zawiadomienia ws. szkodliwych treści promowanych przez tiktokera do prokuratury oraz straży granicznej. W sprawie aktywna jest już również Rzeczniczka Praw Dziecka.

Restauracja "U Japycza" z serialu "Ranczo" - zobacz zdjęcia:

200 metrów ulicy za 38 mln zł?! Takie rzeczy tylko w Warszawie
Warszawa Radio ESKA Google News
Autor: