W ostatnich latach Polacy coraz bardziej skłaniają się ku ekologii i są wrażliwsi na krzywdę zwierząt. Nic dziwnego, że kiedy Stowarzyszenie Nasz Bóbr doniosło o zniszczeniu bobrzych tam - wiele osób w sieci zareagowało bardzo emocjonalnie.
Zniszczone tamy bobrów
- 17.01.2023 nasz bobrowniczy Paweł Jabłoński trafił na stado żółtych koparek pasących się na łące w bliskiej odległości Rezerwatu „Wieliszewskie Łęgi”. Koparki piły wodę z potoków, a z ich brzegów, pełnymi łyżkami wybierały i żarły rośliny i muł. Żarły nawet tamy bobrowe - opisywało obrazowo sprawę Stowarzyszenie Nasz Bóbr.
Już 18.01 w godzinach porannych na miejsce została wezwana wieliszewska policja. Zdaniem Stowarzyszenia Nasz Bóbr koparki prowadziły prace bezprawnie na terenie rezerwatu. Wody Polskie twierdziły inaczej, dlatego zaprosiły przedstawicieli Stowarzyszenia na spotkanie, podczas którego starano się wytłumaczyć sprawę. Okazało się jednak, że odpowiednie decyzje wygasły w roku 2022, co nie zostało dopilnowane.
W tej sytuacji wszystkich najbardziej przerażał los wieliszewski bobrów, które szczęśliwie zadziałały zgodnie z odwieczną zasadą natury. Na nieruszane już miejsce zwierzęta szybko wróciły i naprawiły wszelkie szkody.
Wody Polskie zabrały głos
Sprawę w oficjalnym oświadczeniu dla mediów postanowiły skomentować Wody Polskie. Jak się okazuje, wyciągnęły one odpowiednie wnioski z tej sytuacji.
- Pojawiające się w mediach informacje, jakoby prace utrzymaniowe zlecone przez PGW WP w przetargu firmie zewnętrznej odbywały się na terenie Rezerwatu „Wieliszewskie Łęgi”- nie są prawdą. Rezerwat „Wieliszewskie Łęgi” leży tylko w sąsiedztwie prowadzonych prac, a błędna interpretacja mogła wynikać z faktu nieprawidłowo umiejscowionych tablic informacyjnych - zamontowanych na działkach PGW WP. Dyrektor Zarządu Zlewni zwrócił się ze stosownym pismem do RDOŚ proszącym o właściwe umiejscowienie tablic - opisuje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Jednocześnie zarząd podkreśla, że ubolewa nad faktem niedopatrzenia przez Pracownika PGW WP konieczności przedłużenia pozwolenia na prowadzenie rozbiórek tam bobrowych, które wygasło z końcem roku. Jak podkreślają Wody Polskie - RZGW w Warszawie administruje potężnym i szczególnie ważnym regionem wodnym Środkowej Wisły, którego powierzchnia to aż 47 249 km2.
Czytaj także: Małe zwierzęta umierają zimą. Straszny los spotyka je, gdy szukają schronienia
- Przy tak ogromnej skali działań, zdarzają się sporadycznie błędy przy pracy, nie zmieniają one jednak fundamentalnych dla naszego funkcjonowania zasad - poszanowania i empatii do środowiska naturalnego - podkreślono w oświadczeniu. Wody Polskie zapewniają, że wyciągnęły z tej przykrej sprawy odpowiednie wniosku. Teraz pozostaje im przeanalizowanie procedur w taki sposób, by w przyszłości ten problem się nie powtórzył.
- Zapewniamy, że prowadzone prace nie przyczyniły się do trwałych szkód środowiskowych, a rozebrane tamy zostały kilka dni później odbudowane przez bobry, które wróciły w to miejsce - podkreślono.
Czytaj także: Warszawiacy zapłacą więcej za wodę i ścieki. Podwyżka nadeszła niespodziewanie