wydarzenia

Ksiądz Olszewski wyszedł z aresztu. Wiadomo, kto wpłacił poręczenie majątkowe

Wpłynęło poręczenie majątkowe ws. podejrzanych: ks. Olszewskiego oraz dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości - poinformowała w piątek w południe rzecznik Prokuratora Generalnego Anna Adamiak. Po południu warszawski areszt opuścił ks. Olszewski.

Ks. Olszewski i urzędniczki mogą wyjść na wolność

"Mogę to już potwierdzić, na konto prokuratury wpłynęły trzy wpłaty w wysokości po 350 złotych, w związku z tym prokurator skontaktował się z tymi osobami, ponieważ sam fakt wpłacenia kwoty nie skutkuje natychmiastowym wykonaniem decyzji sądu apelacyjnego, a mianowicie zwolnieniem tych osób z tymczasowego aresztowania; muszą być przeprowadzone czynności procesowe" - powiedziała w piątek w południe prokurator Adamiak.

Potwierdziła jednak, że w sprawie ks. Michała Olszewskiego taka czynność procesowa została już zakończona "nie z jego udziałem, ale z udziałem osoby, która to poręczenie złożyła oraz obrońcy". "Prokurator jest zobowiązany wedle obowiązujących przepisów do przyjęcia oświadczenia od takiej osoby, jakie jest źródło pochodzenia kwot poręczenia - to są pieniądze w tym przypadku" - mówiła.

Po południu ks. Olszewski wyszedł na wolność, przed aresztem czekali na niego przyjaciele i dziennikarze.

- Ks. Michał Olszewski nie jest zawieszony w czynnościach kapłańskich; może odprawiać mszę św. i spowiadać - powiedział w piątek PAP rzecznik Prowincji Polskiej Księży Sercanów ks. Włodzimierz Płatek.

W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowił warunkowo uchylić areszt ks. Olszewskiemu i dwóm urzędniczkom MS podejrzanym w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości pod warunkiem wpłacenia do 15 listopada po 350 tys. zł poręczenia.

Kto wpłacił poręczenia majątkowe?

Poręczenie majątkowe za ks. Olszewskiego wpłacił jeden z jego współbraci zakonnych, natomiast za urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości (Urszulę D. i Karolinę K.) - Michał Rachoń, dyrektor programowy i dziennikarz TV Republika.

Ks. Michał Olszewski, prezes fundacji Profeto, która otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości kilkadziesiąt milionów złotych, został zatrzymany przez ABW pod koniec marca. Oprócz niego funkcjonariusze zatrzymali też dwie urzędniczki MS. Od tamtego momentu cała trójka przebywała w areszcie. Prokuratura przedstawiła im wówczas zarzuty, które dotyczą m.in. wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla fundacji Profeto, która – w ocenie prokuratorów – nie spełniała wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze. Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu tych środków – jak podawała Prokuratura Krajowa – mieli działać wspólnie i w porozumieniu z prezesem fundacji, czyli ks. Olszewskim.

Zdaniem rzeczniczki Prokuratora Generalnego prok. Anny Adamiak, na czwartkową decyzję sądu ws. możliwości wyjścia podejrzanych za kaucją z aresztu wpływ mógł mieć fakt, że postępowanie jest na końcowym etapie, większość materiału dowodowego jest już zgromadzona i można spodziewać się, że wkrótce zostanie skierowany akt oskarżenia. Prokurator nie chciała jednak doprecyzować, czy będą to dni, czy tygodnie. "Uzyskałam informację od prokuratorów prowadzących postępowanie, że ten czas jest nieodległy" - mówiła w piątek na konferencji prasowej, która poprzedziła opuszczenie aresztu przez ks. Olszewskiego.

Prokurator wskazała, że - oprócz poręczenia w kwocie po 350 tys. zł - podejrzani są objęci dozorem policji i zakazem opuszczania kraju.

Jak mówiła, wpłacone poręczenie jest stworzeniem gwarancji, że osoba podejrzana będzie stawiała się na wezwanie organów prokuratury i przed sądem, i nie będzie utrudniała postępowania. "W sytuacji, gdyby ta postawa się zmieniła, wówczas kwota poręczenia ulega przepadkowi" - dodała.

W ostatnich dniach na ulicach Warszawy pojawiły się banery z napisami: "Uwolnić księdza Michała". Zdjęcia: