Tragiczna sytuacja rodziny z Siedlec
Trudną sytuację 8-letniego Emila z Siedlec i jego taty opisał "Super Express". Chłopiec urodził się jako wcześniak, wymagał zaawansowanej opieki lekarskiej. Okazało się bowiem, że nie ma nerki, a druga nie jest całkowicie wydolna. Eksperci i rodzice w pełni zaangażowali się w ratowanie życia dziecka. Dziś Emil musi korzystać z worka urostomijnego. Niestety, nie był to jedyny trudny moment w życiu ośmiolatka.
W grudniu ubiegłego roku zmarła mama chłopca, pani Lena. Dwa miesiące później okazało się, że jego tata, pan Mikołaj jest chory na raka płuc. Choroba jest już w nieoperacyjnym stadium. Jak przekazali dziennikarze, mężczyzna musiał zrezygnować z pracy, w pełni zajmując się przy tym synem. Dziś rodzina żyje ze świadczenia 800 plus oraz renty. Poza codziennymi wydatkami pan Mikołaj musi z tych niewielkich środków spłacać jeszcze hipotekę za mieszkanie. W przetrwaniu pomagają przede wszystkim zgromadzone wcześniej oszczędności.
"Super Express" poinformował, że pan Mikołaj próbował uzyskać orzeczenie, że jego syn wymaga całodobowej opieki. Ta decyzja umożliwiłaby bowiem pobieranie dodatkowego świadczenia. Ostatecznie wniosek został jednak odrzucony.
Ciężko chory pan Mikołaj szuka rodziny adopcyjnej dla syna
Pieniądze nie są oczywiście jedynym zmartwieniem rodziny. Tata Emila wie, że nie zostało mu zbyt wiele czasu, dlatego z wyprzedzeniem chciałby zadbać o dobrą, pewną przyszłość swojego syna.
- Wiem, że czas mojego życia kończy się. Emil też to wie i dzielnie radzi sobie z tą sytuacją. Proszę więc, by jacyś dobrzy ludzie adoptowali mojego wspaniałego synka. Nie wyobrażam sobie Emilka w domu dziecka. Procedura adopcyjna została już wszczęta. Synek oprócz tego, że musi chodzić z workiem, jest normalnym, wesołym dzieckiem. Czekamy na osoby, które przygarną moje dziecko - zaapelował pan Mikołaj w rozmowie z "Super Expressem".