- Kontrola i działania RPO: Służba Więzienna wszczęła wewnętrzną kontrolę po kontrowersjach wokół użycia środków przymusu wobec osadzonej Magdaleny W. podczas pogrzebu jej dziecka; sprawę bada również Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Śledztwo i sytuacja rodzinna: Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci czteromiesięcznego syna kobiety, który przebywał w rodzinie zastępczej po jej zatrzymaniu; dzieci nie mogły pozostać w miejscu zamieszkania z powodu braku odpowiedniej opieki.
- Stanowisko policji: Policja i prokuratura podkreślają, że zatrzymanie kobiety było zgodne z prawem, a odbywana przez nią kara wynikała z wyroku za oszustwo, nie za niezapłacone mandaty.
Matka w kajdankach na pogrzebie dziecka
Jak podała w komunikacie Służba Więzienna, w związku z wątpliwościami dotyczącymi prewencyjnego użycia środków przymusu bezpośredniego wobec osadzonej Magdaleny W. podczas uroczystości pogrzebowej, Dyrektor Generalna SW zleciła kontrolę wewnętrzną. „Sprawę bada zespół Centralnego Zarządu SW” - napisała Służba Więzienna na platformie X.
Zajmuje się nią też Rzecznik Praw Obywatelskich. „Biuro RPO zwróciło się do Dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie z prośbą o przekazanie kopii dokumentacji dotyczącej sprawy oraz szczegółowych informacji istotnych dla jej wyjaśnienia. Rzecznik zbada, czy zastosowane wobec skazanej środki ochronne (kajdanki, odzież skarbowa) odpowiadały zasadom niezbędności i proporcjonalności do stopnia zagrożenia” - poinformowano w komunikacie.
Dodano w nim, że z przepisów ustawy z dnia 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej wynika nakaz indywidualizacji stosowania środków przymusu – potrzeba i sposób ich użycia muszą być ustalane i weryfikowane w zależności od aktualnie istniejących warunków i okoliczności realizacji konwoju. Jeden z przepisów nakazuje natomiast, by w czasie transportowania oraz w innych uzasadnionych wypadkach skazany korzystał z własnej odzieży, chyba że jest ona nieodpowiednia ze względu na porę roku lub zniszczona albo jeżeli przemawiają przeciwko temu względy bezpieczeństwa.
W komunikacie przypomniano również, że z informacji prasowej wynika, że kobieta wzięła udział w ceremonii pogrzebowej swojego 4-miesięcznego syna oraz, że została jej udzielona tzw. przepustka losowa tzn., że dyrektor zakładu karnego może udzielić skazanemu zezwolenia na opuszczenie zakładu karnego pod konwojem funkcjonariusza Służby Więziennej, w asyście osoby godnej zaufania lub samodzielnie, na czas nieprzekraczający 5 dni, w celu odwiedzenia poważnie chorego członka rodziny, uczestnictwa w pogrzebie członka rodziny oraz w innych wypadkach szczególnie ważnych dla skazanego.
Wcześniej śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci czteromiesięcznego chłopca wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe. Sprawę podejmie też sejmowa komisja ds. dzieci i młodzieży.
Prokuratura podkreśliła, że dotychczasowe ustalenia wskazują, że policja przeprowadziła zatrzymanie matki chłopca, aby doprowadzić ją do zakładu karnego zgodnie z decyzją sądu.
Wobec zatrzymania kobiety konieczne było – jak podała prokuratura – zapewnienie opieki dwójce jej dzieci: trzyletniej dziewczynce i czteromiesięcznemu chłopcu. „Sytuacja w ich miejscu zamieszkania nie pozwalała na pozostawienie ich pod opieką osób tam przebywających” – informowała w sobotę prokurator Karolina Staros, rzeczniczka Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Południe.
Według rzeczniczki dziećmi nie mogła zająć się ich prababcia, ponieważ opiekowała się jednocześnie dwojgiem innych dorosłych osób. Z kolei – jak podano w komunikacie – „ojciec dzieci – poszukiwany przez Policję – odmówił przyjazdu do domu”.
„Ta sytuacja, jak również zachowanie dziewczynki w trakcie interwencji, dały podstawy policjantom do decyzji o poinformowaniu Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie o konieczności zapewnienia dzieciom opieki. Dzieci zostały umieszczone w doświadczonej rodzinie zastępczej, gdzie otrzymały prawidłową opiekę” – głosi komunikat prokuratury.
Śmierć dziecka
19 maja czteromiesięczny chłopiec zmarł. „Mężczyzna opiekujący się chłopcem w rodzinie zastępczej był przeszkolony w zakresie ratownictwa medycznego. Kiedy zauważył, że dziecko nie daje oznak życia, podjął reanimację. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, jednak nie udało się uratować chłopca” – podała prokuratura.
Wskazała, że przeprowadzono sekcję zwłok dziecka. „Stwierdzono cechy niewydolności krążeniowo-oddechowej. Na ciele dziecka nie ujawniono żadnych śladów obrażeń wskazujących, że do śmierci dziecka doszło w wyniku urazu. Nie ujawniono również treści pokarmowej w drogach oddechowych dziecka, co mogłoby wskazywać na zachłyśnięcie się. Aby móc pełniej wypowiedzieć się co do przyczyny zgonu, biegli przeprowadzają dalsze badania” - podała prokuratura.
Z kolei Komenda Stołeczna Policji (KSP) oświadczyła, że zatrzymanie matki dzieci było konieczne, prawnie uzasadnione i zrealizowane zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami.
KSP zaprzeczyła też doniesieniom, że przyczyną odbywania kary pozbawienia wolności przez matkę chłopca są „niezapłacone mandaty”. „Orzeczona przez sąd kara dotyczyła popełnienia przestępstwa z art. 286 kodeksu karnego, penalizującego przestępstwo oszustwa” – oświadczyła policja.
Źródło: PAP
