Katastrofa budowlana w Mławie
- Według ekipy ratunkowej spod gruzów wydobyto dwie osoby. Okazało się, że nie żyją. Trwa akcja ratunkowa – poinformowała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Mławie asp. szt. Anna Pawłowska. Podkreśliła, że w hali mogło znajdować się więcej osób. "Ustalamy, ile" – dodała.
Po zawaleniu się dachu hali, zawaliła się również jedna z jej ścian. Pozostałe elementy konstrukcji hali, stalowo-betonowe, grożą zawaleniem. Dlatego akcja poszukiwawcza osób, które mogą znajdować się w rumowisku została czasowa wstrzymana. Konieczne jest wzmocnienie konstrukcji, ze względu na bezpieczeństwo ratowników - powiedział rzecznik prasowy Komendy Powiatowej państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Jacek Dryll. Na miejscu obraduje sztab kryzysowy.
Rzecznik lokalnej straży pożarnej przyznał, że zgłoszeń o zawaleniu się dachu hali, a następnie jednej z jej ścian, było kilka i różne były informacje liczbie osób, które mogły znajdować wewnątrz - powiadamiano o trzech, pięciu, a nawet dziesięciu osobach. Ustalenia w tym zakresie prowadzi policja.
Na miejscu pracują wszystkie służby: straż, pogotowie, policja. - Na miejsce została zadysponowana grupa poszukiwawczo-ratownicza z Nidzicy, grupa techniczna z Ostródy i grupa poszukiwawcza z psami ratowniczymi Nowy Dwór Mazowiecki. Na tę chwilę jest dziewięć zastępów PSP i OSP - powiedział w rozmowie z Radiem ESKA Jacek Dryll z mławskiej straży pożarnej.
Do zdarzenia doszło w środę przed godz. 11 na terenie dawnej zajezdni PKS przy ul. Grota Roweckiego w Mławie, gdzie znajduje się stacja kontroli pojazdów, w budynku miały być prowodzone prace remontowe, niektóre media informują, że trwał montaż monitoringu.