Po godz. 14 służby podały, że dwie osoby zginęły - reanimacja jednej z nich okazała się bezskuteczna, druga ok. godz. 15 przebywała jeszcze pod gruzami. Trzy kolejne zostały ranne i trafiły do szpitala.
Katastrofa budowlana w Mławie
Po zawaleniu się dachu hali, zawaliła się również jedna z jej ścian. Pozostałe elementy konstrukcji hali, stalowo-betonowe, grożą zawaleniem. Dlatego akcja poszukiwawcza osób, które mogą znajdować się w rumowisku została czasowa wstrzymana. Konieczne jest wzmocnienie konstrukcji, ze względu na bezpieczeństwo ratowników - mówił przed godz. 14 rzecznik prasowy Komendy Powiatowej państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Jacek Dryll. Na miejscu obradował sztab kryzysowy.
Rzecznik lokalnej straży pożarnej przyznał, że zgłoszeń o zawaleniu się dachu hali, a następnie jednej z jej ścian, było kilka i różne były informacje liczbie osób, które mogły znajdować wewnątrz - powiadamiano o trzech, pięciu, a nawet dziesięciu osobach.
- Na miejsce została zadysponowana grupa poszukiwawczo-ratownicza z Nidzicy, grupa techniczna z Ostródy i grupa poszukiwawcza z psami ratowniczymi Nowy Dwór Mazowiecki. Na tę chwilę jest dziewięć zastępów PSP i OSP - mówił w południe w rozmowie z Radiem ESKA Jacek Dryll z mławskiej straży pożarnej.
Do zdarzenia doszło w środę przed godz. 11 na terenie dawnej zajezdni PKS przy ul. Grota Roweckiego w Mławie (mazowieckie), gdzie znajduje się stacja kontroli pojazdów, w budynku miały być prowodzone prace - trwał montaż monitoringu.
Zdjęcia z miejsca katastrofy: