Praca

i

Autor: pexels

Z regionu

Młoda kobieta chciała pracować w hotelu w Norwegii. Została bez pieniędzy

2023-08-02 16:16

22-latka z pow. garwolińskiego na Mazowszu straciła 200 euro, ponieważ chciała skorzystać ze znalezionej w internecie oferty pracy. Kobieta miała pracować w hotelu w Norwegii. Po wpłacie pieniędzy za przelot samolotem, kontakt z ogłoszeniodawcą się urwał.

Na jednym z portali ogłoszeniowych 22-latka znalazła ofertę pracy w jednym z hoteli w Norwegii. - Kobieta skontaktowała się z ogłoszeniodawcą, który rzekomo poszukiwał osoby chętnej do pracy jako pomoc kuchenna w hotelu – przekazała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie podkom. Małgorzata Pychner.

Miała polecieć do pracy do Norwegii. Straciła 200 euro

Z relacji pokrzywdzonej wynika, że na początku kontakt z ogłoszeniodawcą był bardzo dobry, trwała ciągła wymiana maili dotyczących szczegółów podjęcia pracy. Wyjazd był zaplanowany na koniec lipca. Kobieta miała polecieć do Norwegii samolotem, dlatego wpłaciła 200 euro za rzekomą rezerwację biletu lotniczego. Promocyjna cena miała być związana z zakupem biletu przez firmę z siedzibą w Szwajcarii.

- Mimo upływu kolejnych dni, 22-latka biletu nie otrzymała. Termin wylotu do pracy minął, a ogłoszeniodawca przestał odpowiadać na maile – powiedziała podkom. Pychner.

Policjanci apelują, aby nie uiszczać dodatkowych opłat, których żąda pośrednik. - Nie ma obowiązku płacenia np.za transport, zaprezentowanie oferty, tłumaczenie dokumentów. Wielu oszustów po zainkasowaniu takich przedpłat rozpływa się w powietrzu - zaznaczyła policjantka.

Mundurowi wskazują, że coraz częściej oszuści podają się za legalnie działające agencje, publikując w internecie oferty z ich logiem. - Zazwyczaj wywierają presję i przekonują, że oferta jest ważna tylko przez chwilę, trzeba szybko skorzystać, ale też ponieść koszty. Policjanci przestrzegają przed łatwowiernością i apelują o dokładne sprawdzanie ofert i pośredników, zanim stracimy swoje pieniądze – podkreśliła podkom. Pychner.

Zobacz poniżej zdjęcia z parady statków i łodzi na Wiśle w rocznicę Powstania Warszawskiego:

Życie maluszka wisiało na włosku. Rodzic desperacko starał się go ratować. "Oklepywał po plecach"