miasto

To najdłuższy blok w Warszawie. Budynek skrywa przykrą tajemnicę

2024-11-29 15:15

Ma 508 metrów długości, 43 klatki, 430 mieszkań i ponad 1200 mieszkańców i nazywają go "Jamnikiem". Oto najdłuższy budynek w Warszawie. Gdyby stał pionowo, byłby dwa razy wyższy od Pałacu Kultury i Nauki. To robi wrażenie, ale właściwie dlaczego ktoś wybudował tak potężny blok mieszkalny? Opisujemy jego historię.

Spis treści

  1. Jaki jest najdłuższy blok w Warszawie?
  2. "Jamnik", historia powstania bloku

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jaki jest najdłuższy budynek w Warszawie to spieszymy z odpowiedzią. "Jamnik" nie ma sobie równych i każdą konkurencję deklasuje jeszcze w przedbiegach. Blok zlokalizowany jest w okolicy Dworca Wschodniego przy ul. Kijowskiej. Ma 508 metrów długości, 43 klatki, 430 mieszkań i ponad 1200 mieszkańców. Niejedna wieś ma mniejszą liczbę mieszkańców, niż ten budynek.

Jaki jest najdłuższy blok w Warszawie?

Jamnik wyróżnia się na tle wszystkich innych budowli w Warszawie. Gdyby stanął pionowo, to przewyższyłby dwukrotnie Pałac Kultury i Nauki, a i Varso Tower, będący najwyższym wieżowcem w stolicy, nie miałby z nim szans. Po co ktoś zbudował tak długi budynek mieszkalny? Jak się okazuje, stoi za tym dość przykra tajemnica. 

W latach 70. XX wieku, kiedy powstał również "Jamnik", często budowano długie budynki, które miały zaspokoić gigantyczne zapotrzebowanie na rynku mieszkaniowym. Ludzie przeprowadzali się z prowincji do miasta, a Warszawa była u progu wielkiego rozwoju. Jednakże ten konkretny budynek sąsiadujący z Dworcem Wschodnim miał jeszcze jedno zadanie.

"Jamnik", historia powstania bloku

Blok, który ciągnie się na pół kilometra, powstał w dużej mierze po to, by zasłonić biedotę i przestępczość. W miejscu jego powstania znajdował się rejon uznawany za siedlisko problemów społecznych - Szmulki. Dzięki "Jamnikowi" ludzie przejeżdżający przez Warszawę nie mieli szansy rzucić okiem na tereny uznawane za mroczne. Ówczesna władza miała swoje aspiracje i chciała, by Warszawa stała się kluczowym miastem bloku socjalistycznego.

Czytaj także: Najwęższy dom świata znajduje się w Warszawie. Stoi za nim wyjątkowa symbolika

Jeszcze nie tak dawno historia ta uchodziła za miejską legendę, ale jak to zwykle bywa, okazało się, że w każdej legendzie jest ziarenko prawdy. Tutaj to ziarno było ogromne.

- Budynek powstał po to, aby zasłonić widok na stare, rozpadające się budynki na Szmulkach. Jest to rodzaj parawanu, często stosowany przez modernistów zabieg. Chodzi o to, aby przysłaniać to, co jest niewygodne - potwierdzał w rozmowie z mediami Jarosław Trybus, wicedyrektor Muzeum Warszawy.

Trzeba przyznać, że nawet jeśli teraz blok ten niczego już nie musi zasłaniać, to na mapie Warszawy zapisuje się całkiem wyraźnie i pewnie na długo pozostanie najdłuższym budynkiem w stolicy.

Powstańcy zaatakowali Dworzec Wschodni. Inscenizacja historyczna na Pradze
Patodeweloperka po polsku. DROGOWSKAZY
Choć "mikrokawalerki" o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych czy grodzone osiedla z ograniczonym dostępem światła słonecznego budzą w nas śmiech i trafiają na memy, to tak naprawdę są oznaką poważnych, systemowych problemów. Deweloperzy, którzy odpowiadają za przeważającą większość powstających w Polsce budynków, ignorują obowiązujące przepisy: m.in znowelizowane rozporządzenie Ministra Infrastruktury mówiące o tym, że mieszkanie musi mieć minimum 25 metrów kwadratowych. Powstaje za mało budynków socjalnych a rynek najmu traktowany jest jako "tymczasowa alternatywa". Trudnością jest także oferta banków i dostępność kredytów. Wszystko to składa się na kwitnącą patodeweloperkę. Oprócz jakości budynków, problemem jest także brak planowania - powstają osiedla słabo skomunikowane, bez dostępu do usług oraz zieleni. Czy ten proces da się zatrzymać? Odpowiedzi można szukać w książce "Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce" która ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne. Jej autor, dr Łukasz Drozda jest gościem tego odcinka Drogowskazów. Do wysłuchania rozmowy zaprasza Aleksandra Galant.
Drogowskazy