Najstarsze jezioro Warszawy znika
Dotrzeć w to miejsce nie jest łatwo. Ukryte wśród zarośli, pomiędzy zwartą miejską zabudową w rejonie ulic Roentgena i Pileckiego na Ursynowie, Jezioro Imielińskie od zawsze znajdowało się gdzieś na uboczu tętniącej życiem metropolii, stanowiąc spokojną enklawę od zgiełku Warszawy. Niestety ostatnie tygodnie przyniosły dramatyczny zwrot akcji, który spowodował, że Jeziorko... w istocie znikło.
Po przebiciu się przez wysokie szuwary, zamiast tafli wody, oczom obserwatora ukazuje się wysuszona pustynia, która tylko kształtem i śladami stanowisk wędkarskich zdradza, że kiedyś (czyli całkiem niedawno) znajdowało się w tym miejscu jezioro.
To wyjątkowo przykry widok zwłaszcza, że wyschnięcie jeziorka oznacza też dramat dla licznych gatunków ptactwa wodnego (należą do nich m.in. bączek, łęczak, perkoz rdzawoszyi, czy zausznik) dla których ono i jego bezpośrednie okolice stanowiły naturalne miejsce żerowania.
Warto też pamiętać, że Jezioro Imielińskie stanowi pamiątkę najstarszych pradziejów Warszawy. Naukowcy szacują, że ten unikatowy na terenie miasta polodowcowy zbiornik wodny powstał około 200 tysięcy lat temu. Czy zatem rok 2025 okaże się datą końcową tej niezwykle długiej historii?
Czy są szanse na uratowanie Jeziorka Imielińskiego? Trzy przeszkody
W sprawie Jeziora Imielińskiego skontaktowaliśmy się z warszawskim ratuszem, pytając o to, jakie środki (i czy w ogóle) zamierzają podjąć władze, aby ratować to miejsce? Jak się okazuje, odpowiednie instytucje wiedzą o dramatycznej sytuacji na Imielinie, ale sprawa nie należy do najprostszych.
Po pierwsze, Jeziorko według badań budowy geologicznej, jest strukturą odizolowaną, o bardzo małym zasięgu, co oznacza, że jest niejako uzależnione od opadów atmosferycznych i zasilania wodami roztopowymi.
Z tym wiąże się drugi powód kłopotów akwenu - susza hydrologiczna, z którą od dawna mierzy się znaczna część Polski, a w tym również Warszawa. Dobitny przykład jej skutków mieliśmy pod koniec tegorocznego lata, gdy Wisła na stołecznym odcinku miejscami niemalże zanikła i osiągnęła rekordowe 4 centymetry stanu wody.
Trzeci kłopot to stan prawny Jeziorka - stanowi ono własność Wspólnoty Gruntowo-Wodnej Osady Imielin, której udziałowcami są osoby fizyczne. Ratusz liczy jednak na współpracę w zakresie prób ratowania Jeziorka Imielińskiego przed całkowitą degradacją. Miejskie Biuro Ochrony Środowiska informuje, że skierowało już do właścicieli gruntów zaproszenie na spotkanie w celu omówienia planowanych działań w ramach ochrony akwenu i całego użytku ekologicznego, którym objęty jest ten teren.
Po raz pierwszy taką ochroną roztoczono ten obszar w 1993 roku, jednak kilka lat później decyzję tę cofnięto a w międzyczasie okolica zdążyła obrosnąć zabudową mieszkaniową. Ponownie Jeziorko Imielińskie z najbliższym otoczeniem wpisano na listę użytków ekologicznych dopiero w 2002 roku - od tego czasu obejmuje ona obszar około 4 hektarów.
W zaplanowanych rozmowach o przyszłości tego miejsca będą też uczestniczyć przedstawiciele władz Dzielnicy Ursynów. Na razie nie wiadomo, czy członkowie Wspólnoty Gruntowo-Wodnej Osady Imielin przyjmą zaproszenie i będą zainteresowani ratowaniem najstarszego warszawskiego jeziora.
Ponadto, jak wskazuje stołeczny ratusz, każda decyzja o sposobie zasilania Jeziora, wymaga przeprowadzenia ekspertyzy, która pozwoli wskazać jakie działania należałoby podjąć, aby przywrócić właściwy stan tego ekosystemu. Będzie ona musiała wziąć pod uwagę, czy takie zasilanie nie naruszy zapisów dokumentów powołujących formę ochrony przyrody na tym terenie.
Wyschnięte Jeziorko Imielińskie. Zobacz naszą galerię zdjęć: