Policjanci zatrzymali 22-latka podejrzanego o przywłaszczenie 60 tys. zł. Mężczyzna nakłonił znajomego na zainwestowanie gotówki w kryptowaluty oraz obracanie nimi na giełdzie. Przedstawiał się jako specjalista w tej branży. Obiecywał duże zyski, a tak naprawdę nic w tej kwestii nie zrobił.
- Policjanci ustalili, że mieszkający w Krakowie pokrzywdzony w czerwcu tego roku poznał 22-letniego mieszkańca warszawskiego Mokotowa. Od początku każda rozmowa schodziła na inwestycje w kryptowaluty i granie na giełdzie. Mężczyzna opowiadał, że gra na giełdzie ze sporymi rezultatami. Wyglądał na osobę majętną. Jeździł dobrej klasy mercedesem i ubrany był w markową odzież. Kiedy w rozmowie dowiedział się, że pokrzywdzony ma pieniądze, które może zainwestować, bardzo go do tego nakłaniał - wyjaśnił podkom. Robert Koniuszy z KRP II.
Dodał, że po spotkaniu dzwonił kilka razy do pokrzywdzonego, przedstawiając plan inwestycyjny i obiecując zysk. Podczas kolejnego spotkania pokrzywdzony przekazał mu 10 tys. zł w gotówce. - Był tak przekonujący, że nakłonił mężczyznę do zainwestowania kolejnych 50 tys. zł. Po kilku tygodniach oświadczył, że zainwestowane pieniądze dały czysty zysk w kwocie 26 tys. zł i zwrócił się po kolejną gotówkę. Był bardzo natarczywy. Żądał wręcz gotówki. W końcu mężczyzna oświadczył, że nie ma już pieniędzy i zażądał zwrotu swoich 60 tys. zł oraz części zysku z obrotu - poinformował Koniuszy.
Czytaj również: Gigantyczny karambol w samym centrum, zderzyło się siedem samochodów. Służby w akcji
Nie chciał zwrócić pieniędzy za kryptowaluty, więc groził ich właścicielowi śmiercią
Wówczas 22-latek zaczął mu grozić. - Powoływał się na różnego rodzaju, bardzo ważne znajomości, twierdząc, że te osoby mogą pozbawić pokrzywdzonego wielu rzeczy. Następnie wyraźnie zaznaczył, że jest w posiadaniu pistoletu marki Glock i może go użyć do pozbawienia życia pokrzywdzonego - podał Koniuszy.
Policjanci przyjęli zawiadomienie w tej sprawie, przesłuchali również świadków, którzy potwierdzili zeznania zgłaszającego. Po zebraniu materiału dowodowego wystarczającego do zatrzymania sprawcy zapukali do jego drzwi. W trakcie przeszukania mieszkania funkcjonariusze nie ujawnili broni ani innych przedmiotów lub substancji, których posiadanie jest zabronione. Znaleźli za to i zabezpieczyli w gotówce ok. 70 tys. zł.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty przywłaszczenia pieniędzy oraz stosowania gróźb karalnych, za co sąd może go skazać na pięć lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Mokotowa.