Tłumaczyć można to różnie. Niektórzy uciekają się do kłamstwa, że dana bramka nie działała, inni twierdzą, że zapomnieli biletu. Fakt jest jednak taki, że przeskakiwanie zabezpieczeń przy wejściu do metra jest nielegalne i nie powinno mieć miejsca.
Jeśli ktoś zostanie przyłapany na tym czynie przez służby pracujące w metrze, to musi spodziewać się srogiej kary. Co konkretnie grozi za ignorowanie przepisów?
Nielegalne wejście do metra
Użytkownicy metra muszą posiadać ważny bilet lub kartę miejską, aby korzystać z transportu publicznego. Obie te opcje umożliwiają bezproblemowe wejście na stację i odblokowują bramki wejściowe.
Czytaj także: Warszawskie metro jest nawiedzone? Wielka tajemnica podziemnych tuneli
Jeśli ktoś chce przeskoczyć bramkę w metrze w nadziei, że dzięki temu skorzysta z darmowego przejazdu i po przekroczeniu zabezpieczenia już nic mu nie grozi, to jest w błędzie. Kontrole mogą pasażerów spotkać jeszcze w czasie przejazdu lub w momencie oczekiwania na pociąg.
Jaka kara za przeskakiwanie bramki w metrze?
Osoby łamiące te podstawowe zasady poruszania się metrem, mogą zostać ukarane mandatem lub innymi konsekwencjami, zgodnie z przepisami obowiązującymi w Warszawie. Jeśli posiadamy ważny bilet lub kartę miejską to automatycznie unikamy problemów związanych z nielegalnym przekraczaniem bramek kontrolnych.
Czytaj także: Utrudnienia w kursowaniu metra. Zdarzenie na stacji zatrzymało pociągi
Za przekroczenie bramki w metrze grozi mandat. Ile można zapłacić? Kara wynosi nawet 500 zł. Porządku na stacjach metra w tym zakresie pilnują: straż miejska, policja i kontrolerzy biletów, którzy w każdej chwili mogę przyłapać na złych praktykach osoby podróżujące bezprawnie.