Ceny prądu i bon energetyczny - czego można się spodziewać?
W połowie kwietnia na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt ustawy, rozstrzygającej kwestię cen prądu oraz bonu energetycznego na najbliższe miesiące. Władze przewidują obecnie, że wspomniany bon będzie miał wartość 300 zł dla jednoosobowego gospodarstwa domowego, dla gospodarstwa 2- i 3-osobowego będzie miał wartość 400 zł, dla 4 - i 5-osobowego - 500 zł, a dla sześcio- i więcej - 600 zł.
W przypadku, gdy główne źródło ogrzewania danego gospodarstwa domowego jest zasilane energią elektryczną i jest wpisane lub zgłoszone do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, bon ma mieć wyższą wartość. Ma to być 600 zł dla gospodarstwa jednoosobowego, 800 zł dla gospodarstwa 2 - i 3-osobowego, 1000 zł dla gospodarstwa 4- i 5-osobowego i 1200 zł dla sześcio- i więcej.
Zgodnie z projektem bon energetyczny będzie świadczeniem dla gospodarstw domowych, których dochody nie przekraczają 2500 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym albo 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Obowiązywać będzie tzw. zasada złotówka za złotówkę, co oznacza, iż bon energetyczny będzie przyznawany także po przekroczeniu kryterium dochodowego, ale kwota bonu będzie pomniejszana o kwotę tego przekroczenia.
W projekcie zakłada się również przedłużenie mechanizmu ceny maksymalnej za energię elektryczną. Cena ta w II połowie 2024 r. ma wynieść 500 zł za MWh dla gospodarstw domowych oraz 693 zł za MWh dla jednostek samorządu, podmiotów użyteczności publicznej oraz dla małych i średnich przedsiębiorców.
W pierwszej połowie 2024 r. obowiązująca cena maksymalna energii elektrycznej dla gospodarstw domowych to 412 zł netto – bez VAT i akcyzy - za 1 MWh w przypadku odbiorców, którzy nie przekraczają wyznaczonych limitów. Limity te wynoszą od 0,75 MWh do 1 MWh, w zależności od liczby dzieci oraz tego, czy w gospodarstwie znajdują się osoby niepełnosprawne, ewentualnie czy odbiorca prowadzi gospodarstwo rolne.
W górę pójdą także czynsze?
Niestety, jak zauważają w rozmowie z Money.pl przedstawiciele Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP, proponowane rozwiązania nie będą chroniły dużej grupy odbiorców. Chodzi o członków spółdzielni mieszkaniowych i mieszkańców wspólnot mieszkaniowych. Co więcej, zmiana cen energii może ich zdaniem doprowadzić do podwyżki czynszów, chociażby ze względu na potrzebę utrzymywania części wspólnych - te nie będą wspierane.
"Propozycje zawarte w rządowym projekcie nie obejmują m.in. mieszkańców ogrzewanych lokalnymi kotłowniami, w tym osiedlowymi stanowiącymi własność spółdzielni mieszkaniowych, w których źródłem ogrzewania jest m.in. węgiel kamienny, brykiet czy pelet drzewny" - pisze Money.pl, powołując się na radcę prawnego Piotra Pałkę. Wsparcie ma nie obejmować także kotłowni gazowych. Ostatecznie redakcja przewiduje, że koszty eksploatacyjne w czynszach mogą wzrosnąć o nawet 25 proc., co odczują przede wszystkim ubożsi mieszkańcy.
Znalezisko na budowie metra - zobacz zdjęcia: