Kary za kopciuchy tylko w teorii?
Do 1 stycznia 2023 roku każdy ma obowiązek zrezygnowania z palenia w kopciuchach. Od nowego roku za ich posiadanie będą grozić mandaty, których... władze nie chcą dawać już w styczniu. Wolą stawiać na pomoc mieszkańcom.
- Nie wyobrażamy sobie, żeby karać już od stycznia. Tu potrzebna jest wiedza, która będzie budowała świadomość. Obecna sytuacja gospodarcza powoduje, że mieszkańcy sami widzą, że palenie tradycyjnymi sposobami, np. węglem jest po prostu nieopłacalne. Uruchomiliśmy kampanię informacyjną. Jej efekty możemy zobaczyć już w przestrzeni publicznej. Tych urządzeń do likwidacji jest bardzo dużo, na pewno nic się nie zadzieje, jeśli przepisu nie będzie. Wydaje się, że sytuacja jest na tyle skomplikowana, że raczej mieszkańców trzeba wspierać w tych procesach, niż od razu karać - mówi Marcin Podgórski z Urzędu Marszałkowskiego.
Polecany artykuł: Do wymiany "kopciuchów" coraz bliżej. W 2023 roku staną się nielegalne
Martwe prawo?
Póki co wydaje się, że w tej kwestii prawo będzie więc... martwe. Plan całkowitej wymiany kopciuchów zaplanowany jest do 2026 roku. Według wyliczeń NIK nie ma szans na ich wymianę do tego czasu.
- Najwyższa Izba Kontroli analizowała działanie programu "Czyste powietrze". Wskazali tam rok 2033 jako ten, w którym całkowicie pozbędziemy się kopciuchów według tego tempa, które jest teraz. Liczę jednak, że ten proces nastąpi szybciej, oraz na środki z Unii, które aktualnie zostały wstrzymane - dodaje Podgórski.
Główną przyczyną, która ma nas powstrzymywać przed inwestycjami, jest bariera psychologiczna. Mieszkańcy boją się inwestować - przez rosnące ceny i trudną sytuację na wschodzie.