Z regionu

Opuszczony szpital pod Warszawą przeraża i intryguje. Krążą o nim straszne legendy

2025-01-17 17:09

Zakład dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów "Zofiówka" w Otwocku to miejsce owiane licznymi legendami, które przyciąga entuzjastów opowieści o duchach. Niewielu zna jednak jego prawdziwą historię, momentami dużo straszniejszą niż pogłoski o krążących tam rzekomo zjawach. Przybliżamy ją w odcinku serii podcastowej "Polska na ucho" autorstwa Marty Kiermasz.

Spis treści

  1. Opuszczony szpital pod Warszawą - "Zofiówka" budzi strach i intryguje
  2. Dramatyczne losy pacjentów "Zofiówki"
  3. Co dziś dzieje się w opuszczonym szpitalu?

Opuszczony szpital pod Warszawą - "Zofiówka" budzi strach i intryguje

Poniszczone mury, graffiti, śmieci i wszechogarniająca cisza - dziś Zakład dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów "Zofiówka" w podwarszawskim Otwocku przyciąga przede wszystkim miłośników strasznych historii. Niektórzy twierdzą, że to jedynie bajki, inni mówią o specyficznej atmosferze, która ogarnia odwiedzających kompleks. Obiekt, położony w niewielkim lesie, nie jest całkowicie odcięty od świata. Nieopodal znaleźć można budynki mieszkalne.

W przeszłości, gdy mówiło się o wyjątkowych rzekomo właściwościach leczniczych okolicznych drzew, w Otwocku nie brakowało sanatoriów. Powstał tam również duży szpital psychiatryczny, który rozpoczął działanie w 1908 r. W pierwszej kolejności utworzono pawilon męski, dwa lata później - oddział dla kobiet. Do »Zofiówki« trafiali głównie ubodzy Żydzi, bo leczenie było bezpłatne. Z czasem obiekt był rozbudowywany - od 1935 r. szpital mógł pomieścić już niemal 300 osób. Tym samym otwocka placówka stała się jednym z największych tego typu kompleksów w kraju.

Twórcom "Zofiówki" zależało na odczarowaniu wizerunku osób ciepiących na choroby psychiczne w oczach społeczeństwa. Pacjenci byli angażowani do pracy, która stała się częścią ich terapii. Z tego względu na terenie szpitala powstały kuchnia, ogród warzywny, szwalnia.

Z biegiem lat ośrodek znacznie się rozwijał, dysponując coraz większą liczbą miejsc. Starano się prowadzić i wyposażać go w sposób nowoczesny. Przed wybuchem II wojny światowej był więc jednym z najlepszych tego typu szpitali w Europie. Niestety, po 1939 r. losy "Zofiówki" dramatycznie się skomplikowały. W czasie okupacji obiekt znalazł się na terenie otwockiego getta.

Dramatyczne losy pacjentów "Zofiówki"

Ze względu na trwającą wojnę, rodziny przebywających tam pacjentów nie miały pieniędzy, by opłacać pobyt swoich bliskich. Brakowało pieniędzy i jedzenia, dlatego część pacjentów zmarła z głodu oraz z powodu chorób, głównie tyfusu. Stefan Miller, kierownik placówki, za wszelką cenę chciał ratować pacjentów i cały szpital. Próbował zbierać datki, utworzył tam też pensjonat dla zamożnych Żydów. Ci chętnie korzystali z wypoczynku, choć tuż za ścianą przebywali pacjenci placówki.

"W czasie wojny Niemcy na terenie całej Polski wprowadzili program Akcja T4, której hasło brzmiało: eliminacja życia niewartego życia. Mówiąc wprost: hitlerowcy chcieli wymordować wszystkich chorych psychicznie, uważając ich za zbędny element społeczeństwa. Zabijano chorych na schizofrenię, ale też tych, którzy cierpieli na padaczkę, otępienie czy wrodzone zaburzenia rozwojowe. W szczytowym okresie działania tego zbrodniczego programu rozstrzelano, zagazowano lub otruto około 200 tys. ludzi upośledzonych i niepełnosprawnych. Mimo to, sama Zofiówka dosyć długo opierała się akcji T4" - słyszymy w podcaście.

W połowie sierpnia 1942 r., mimo prób uwolnienia przez dra Millera, około stu pacjentów "Zofiówki" rozstrzelano jednak na miejscu, a personel przewieziono do Treblinki. Kilku lekarzy odebrało sobie życie. Jak słyszymy w audio reportażu, ze wszystkich osób przebywających wówczas w szpitalu przeżyła zaledwie część personelu medycznego, której udało się uciec karetką.

"W »Zofiówce« naziści planowali utworzyć na terenie ośrodka Lebensbornheim-Ostland. Było to miejsce, w którym miała być dosłownie hodowana rasa nadludzi, zgodnie z wyznaczoną przez III Rzeszę linią aryjską. Dobierano kobiety oraz mężczyzn, którzy spełniali określone kryteria. W »Zofiówce« miały powstać szpital położniczy, żłobek i dom dziecka, w których na świat przychodziłyby aryjskie jednostki. Trafiałyby tam również polskie dzieci, które miały przechodzić pełną germanizację. Później miały być adoptowane przez niemieckie rodziny. Planowano umieszczenie w placówce około 100 matek i ich dzieci" - słyszymy w podcaście. Wkrótce naziści musieli jednak wycofać się z Otwocka. Wówczas kontrolę nad opuszczonym szpitalem przejęła Armia Czerwona.

W latach 50. w "Zofiówce" działało Państwowe Sanatorium Przeciwgruźlicze im. Stefana Okrzei, a przy nim liceum. Następnie ośrodek włączono do Sanatorium im. Feliksa Dzierżyńskiego. Po kolejnym przekształceniu, już w latach 80., historia szpitala powoli dobiegała końca. Ostatecznie opustoszał pod koniec lat 90.

Co dziś dzieje się w opuszczonym szpitalu?

Dziś "Zofiówka" kojarzona jest głównie przez miłośników ekstremalnych wrażeń oraz poszukiwaczy duchów. Na ciężką atmosferę dawnego szpitala uodpornili się natomiast jego sąsiedzi, choć ruiny wciąż przyciągają młodych z okolicy, szczególnie w weekendowe noce czy Halloween. Na miejscu odbywają się imprezy oraz rozgrywki w paintballa.

"Ślady po tym można zobaczyć właściwie w każdym miejscu tego kompleksu. Niemal wszędzie znajdują się butelki i puszki po alkoholu albo plamy farby na ścianach. Jeszcze smutniejsze jest, że wygląda na to, iż o »Zofiówce« zapomnieli wszyscy. Przed bramą wejściową na próżno szukać tabliczki pamiątkowej czy jakiegokolwiek oznaczenia przypominającego o dramatycznych wydarzeniach w tym miejscu. Do tego wszystkiego dochodzi spór o prawa do obiektu, głównie między gminą żydowską, powiatem, a Skarbem Państwa" - słyszymy w reportażu.

Cały odcinek serii "Polska na ucho" o Zofiówce, w którym usłyszycie m.in. historyka, prezesa Towarzystwa Przyjaciół Otwocka, badacza historii Żydów w regionie podwarszawskim Sebastiana Rakowskiego, znajdziecie poniżej:

Polska na ucho
Zofiówka
Nie dał się miejskim molochom. Mieszka w domku pośród wieżowców w samym centrum Warszawy