"Dziennik Gazeta Prawna" napisał we wtorek o rekomendacjach zaprezentowanych w raporcie przygotowanym dla C40 Cities – stowarzyszenia burmistrzów blisko 100 miast, zawiązanym, by przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu.
- W trosce o klimat kilkanaście lat temu rządzący metropoliami zrzeszyli się. Do C40 Cities należy m.in. Berlin i Londyn. Cele stowarzyszenia? Działanie na rzecz ograniczenia globalnego ocieplenia oraz budowa "zdrowych, sprawiedliwych i odpornych społeczności". Raport przygotowany dla tej organizacji pokazuje, co konkretnie zrobić, żeby być skutecznym - napisał "DGP".
- Naukowcy z Leeds wychodzą z założenia, że miasta odpowiadają nie tylko za emisję związaną z ich bieżącym działaniem, lecz także za emisje związane z produkcją dóbr w nich konsumowanych. Emisja metropolii zrzeszonych w C40 to 10 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych. Jak zauważają autorzy, aby uniknąć załamania klimatu, emisje powinny zostać zmniejszone do połowy do 2030 r. Co się znalazło w rekomendacjach? Proponują działania w sześciu dziedzinach mających największy wpływ na emisję - to budownictwo i infrastruktura miejska, żywność, transport prywatny, ubrania, sprzęt elektroniczny oraz transport lotniczy. Celem większości rekomendacji jest ograniczenie konsumpcji - podkreśla "DGP".
Czytaj również: Budowa metra na Bemowo. Pojawią się utrudnienia i zmiany dla linii autobusowej
Solidarna Polska oskarża Rafała Trzaskowskiego o chęć racjonowania żywności
Do publikacji "Dziennika Gazety Prawnej" odnieśli się we wtorek politycy Solidarnej Polski. - Często pytam, co Rafał Trzaskowski przywozi z wizyt międzynarodowych, oblatywania świata. Dzisiaj okazało się, co przywozi – pomysły, żeby wprowadzić racje żywnościowe i konsumpcyjne – powiedział we wtorek Sebastian Kaleta dziennikarzom w Sejmie.
Zdaniem Kalety „czasy komuny, kartek mają powrócić według tego stowarzyszenia". - Z publikacji bynajmniej nie wynika, żeby miasto stołeczne Warszawa się od tego odcinało - podkreślił poseł.
Kaleta przytoczył rekomendacje przyjęte przez C40. To m.in. zmniejszenie spożycia mięsa do 16 kg rocznie na osobę (w Polsce obecnie to średnio 70 kg), czy wydłużenie czasu użytkowania sprzętu elektronicznego do siedmiu lat.
- Samochód staje się luksusem, a nie prawem każdego z nas do wyboru sposobu przemieszczania się – stwierdził poseł. Zwrócił uwagę na cel ograniczenia podróży lotniczych. - Raz na dwa lata wyjazd rodzinny za granicę to propozycja stowarzyszenia, którego Warszawa jest członkiem – powiedział. - Jestem ciekaw, jak Rafał Trzaskowski dociera na te wszystkie konferencje. Raczej nie rowerem, raczej nie samochodem i nawet nie koleją, tylko samolotem – dodał Kaleta.
Odniósł się też do postulatu korzystania przez co najmniej siedem lat z urządzeń elektronicznych. - Każdy sprzęt miałby wytrzymać minimum siedem lat, czyli jeśli kupimy telefon czy laptop, on się zużyje, to trzeba czekać, żeby kupić nowy, bo takie będą limity – zauważył Kaleta.
- Czy on naprawdę chce wprowadzić warszawiakom - a być może w całej Polsce, bo znamy jego ambicje - racje żywnościowe, racje konsumpcyjne? – pytał wiceminister sprawiedliwości.
Rafał Trzaskowski odpowiada
Do słów Sebastiana Kalety odniósł się już Rafał Trzaskowski, który wprost nazwał je "bzdurami". Jak zaznaczył, omawiany raport nie powstał na zlecenie Warszawy i nie był konsultowany z urzędnikami.
- Mimo wszystko cieszę się, że sięgnął pan do tego dokumentu, a przynajmniej cokolwiek o nim przeczytał. Niestety po tonie pana wypowiedzi na konferencji prasowej odnoszę wrażenie, że nie został on przez pana dobrze zrozumiany. Dlatego polecam zapoznać się z naszym, warszawskim dokumentem na temat polityki żywnościowej miasta. Piszemy w nim między innymi o wsparciu dla mieszkańców w dostępie do dobrej jakości i niedrogiej żywności - dodał Trzaskowski.
Jak zaznaczył, samym warszawiakom zależy na ekologicznym podejściu do życia. W ramach budżetu obywatelskiego powstają jadłodzielnie i jadłodalnie, w mieście pojawia się coraz więcej zieleni, mieszkańcy chętnie wymieniają się swoimi nienoszonymi już ubraniami.
- Bo nie ma nic złego w świadomym kupowaniu i odpowiedzialnym gospodarowaniem żywności w naszych domach. Wręcz przeciwnie, jestem dumny, że warszawianki i warszawiacy angażują się takie w działania. A odpowiadając na pana absurdalne pytanie - nie, Miasto Stołeczne Warszawa nie wprowadzi kartek na żywność. Co więcej, jedynie rząd ma możliwości prawne do wprowadzenia takiego ograniczenia. Jako prawnik powinien pan to wiedzieć - podkreślił.