W lipcu tego roku Centrum Wielokulturowe, prowadzone przez organizacje pozarządowe - w tym m.in. przez Pro Humanum - na zlecenie m.st. Warszawa otrzyma 300 tys. zł. Rzeczniczka prasowa urzędu miasta Monika Beuth przekazała, że to kolejna transza przeznaczona przez ratusz na prowadzenie centrum w 2023 r.
W ubiegłych latach zgodnie z zawartymi umowami na prowadzenie Centrum jego operatorzy otrzymali: w 2021 r. – 600 tys. zł, w 2022 r.- 645 tys. zł, a w 2023 r. dotychczas - 300 tys. zł.
Rzecznik wyjaśniła, że ratusz, co kilka lat ogłasza otwarte konkursy na realizację zadania publicznego w zakresie działalności na rzecz integracji cudzoziemców, upowszechniania i ochrony wolności i praw człowieka oraz swobód obywatelskich, a także działań wspomagających rozwój demokracji pod nazwą "Prowadzenie Centrum Wielokulturowego".
- Formuła otwartego konkursu ofert zakłada, że - zgodnie z Ustawą o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie - może w nim wystartować każda organizacja pozarządowa, która ma tego typu działalność w swoich celach statutowych. Ostatni taki konkurs został ogłoszony w październiku 2022 r. – tłumaczyła rzecznik ratusza.
Konkurs wygrały cztery organizacje w partnerstwie: Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Pro Humanum, Polsko Ukraińską Izbę Gospodarczą, Fundację Inicjatywa Dom Otwarty, Fundację Centrum Integracji i Edukacji Pozytywnej Nastawieni na Rozwój oraz Fundację Armenian Foundation.
Jolanta Lange (Gontarczyk) miała inwigilować ks. Blachnickiego
Wiceprezesem "Pro Humanum" – zgodnie z informacją zawartą na stronie Stowarzyszenia – jest Jolanta Lange. Według IPN w latach 70. Jolanta Lange - wówczas Gontarczyk - rozpoczęła współpracę ze służbą bezpieczeństwa PRL. Trzy lata wcześniej jej mąż Andrzej Gontarczyk rozpoczął karierę w Służbie Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik. Od 1982 r. współpracowali z wywiadem PRL. Po odpowiednim przeszkoleniu zostali przerzuceni do RFN, aby prowadzić inwigilację ks. Franciszka Blachnickiego.
Tygodnik "Niedziela" napisała w 2019 r., że "małżeństwo Andrzeja Gontarczyk i Jolanty Gontarczyk (obecnie Lange) inwigilowało ks. Blachnickiego. Byli też jednymi z ostatnich osób, które widziały kapłana żywego, ale nie ma dowodów, że przyczynili się do jego śmierci".
We wtorek prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że w wyniku prowadzonego śledztwa, nie ma wątpliwości, że ks. Franciszek Blachnicki został zamordowany - otruty. - Był kolejną ofiarą systemu komunistycznego - ocenił.