Policjanci z Targówka podkreślają szczególną determinację, jaką wykazał się uciekający pijany kierowca. Chodzi o sytuację, która miała miejsce w czwartek, 20. stycznia. Tego dnia patrol mundurowych został skierowany w rejon ul. Rzewińskiej. Na funkcjonariuszy czekał tam 38-letni kierowca volkswagena, w którego około 16:40 na wysokości ulicy Zamkowej uderzył inny pojazd. Winowajca chciał odjechać, ale poszkodowany nie dał za wygraną i podążał za sprawcą. Zauważył, że uciekinier jedzie zygzakiem. Podejrzewając, że sprawca jest pijany, powiadomił policję i kontynuował pościg. Wówczas stało się coś nieoczekiwanego.
Polecany artykuł:
Wpław przez kanał Bródnowski
Jak zrelacjonował 38-latek z volkswagena, ścigany przez niego pijany kierowca porzucił auto na ulicy Rzewińskiej i... wskoczył do lodowatego Kanału Bródnowskiego! Uciekinierowi udało się przepłynąć kanał wpław. Wyszedł po stronie ulicy Teofila Piecyka, gdzie zniknął zgłaszającemu z oczu. Policjanci ustalili wygląd sprawcy wypadku i rozpoczęli jego poszukiwania. Nie trwały długo - mundurowi znaleźli go leżącego w śniegu. Był cały mokry i czuć było od niego silny zapach alkoholu. Po sprawdzeniu danych okazało się, że jest to 53-latek z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów.
Mężczyzna miał 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Po wytrzeźwieniu w policyjnej celi usłyszał dwa zarzuty: za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Grozi mu za to kara do 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna odpowie również za spowodowanie kolizji drogowej.
Źródło: pragapn.policja.waw.pl