Pirat drogowy Robert N. ps. Frog

i

Autor: ARTUR HOJNY SE / EAST NEWS

Z Warszawy

"Frog" ostatecznie uniewinniony. Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury

2024-01-05 8:51

Robert N. ps. "Frog" został ostatecznie uniewinniony przez Sąd Najwyższy. Chodzi o niebezpieczne rajdy mężczyzny w Warszawie i pod Kielcami w 2014 r. Organ oddalił w czwartek, 4 stycznia kasację złożoną przez prokuraturę od uniewinniającego wyroku II instancji. Jak wyglądał przebieg tej sprawy?

Jeden z najsłynniejszych polskich piratów drogowych "Frog" usłyszał w ostatnich latach zarzuty dot. jazdy na trasie w Warszawie i pod Kielcami w 2014 r. Mężczyzna w miał jechać z ogromną prędkością, zmuszając innych kierowców do gwałtownego zjeżdżania i zmiany kierunku jazdy, nie reagować na sygnały policji, czy poruszać się pod prąd.

Sprawa "Froga" - o co dokładnie chodziło?

Pierwszy zarzut dotyczył niebezpiecznej jazdy mężczyzny pod Kielcami w 2014 r. Robert N. miał jechać z maksymalną prędkością około 240 km/h, zmuszając innych kierowców do zmiany toru jazdy. Oprócz tego wdał się w pościg z policją, której kamery zarejestrowały całe zdarzenie. W ocenie prokuratury, styl jazdy "Froga" pod Kielcami mógł grozić katastrofą.

Drugi był związany z jazdą w Warszawie, także w 2014 r. Zdaniem śledczych także styl jego jazdy ulicami stolicy mógł grozić katastrofą. Jeździł w tym przypadku w bardzo agresywny sposób, zajeżdżał drogę, jechał pod prąd, mijał samochody na granicy bezpieczeństwa, nie zachowując bezpiecznej odległości między pojazdami. "Frog" podczas tych "rajdów" popełnił szereg wykroczeń, ale kluczowe w sprawie okazało się pojęcie "katastrofy", która, zgodnie z Kodeksem karnym, musi "zagrażać życiu i zdrowiu wielu osób", aby zaistniało - poza wykroczeniami - także przestępstwo.

W lutym 2021 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał "Froga" na 2,5 roku więzienia z zarzutu dotyczącego jazdy na trasie Jędrzejów - Kielce. Z kolei oskarżony został uniewinniony od zarzucanego mu sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, w "wątku warszawskim". - Oskarżony nie wyczerpał znamion sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, ponieważ pomimo brawurowej jazdy, poruszając się z dużą prędkością i powodując dezorganizację na drodze, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem – uznał SR w tym wątku i dodał, że potwierdza to opinia biegłych.

- Nie chodzi o to, czy wiele osób znajdujących się podczas burzy w różnych częściach miasta może zostać indywidualnie trafionych piorunem, lecz chodzi o to, czy istnieje niebezpieczeństwo porażenia tym samym piorunem na raz wielu osób, na przykład stojących pod jednym drzewem. Pojedyncze gromy nie sprowadzą zagrożenia dla wielu osób – tłumaczyła wtedy sędzia sądu rejonowego.

W styczniu 2022 roku w II instancji Sąd Okręgowy w Warszawie zmienił ten wyrok i uniewinnił "Froga" także z pierwszego zarzutu. W "wątku kieleckim" sąd uznał, że także przywołane przez sąd I instancji zdarzenie z jazdy "Froga" pod Kielcami nie wypełniło znamion zagrożenia wielu osób, gdyż w orzecznictwie przyjmuje się, że powinno to być co najmniej 10 osób.

Robert N. ps. "Frog" uniewinniony. Kasacja prokuratury oddalona

Sąd Najwyższy w czwartek, 4 stycznia podjął decyzję, że kasacja prokuratury w sprawie była bezzasadna. Instytucja przyznała, że w orzecznictwie istnieją co najmniej trzy poglądy odnoszące się do przestępstwa "zagrożenia katastrofą" i "wielu osób". - Pierwszy mówi o co najmniej sześciu osobach, drugi o co najmniej 10 osobach i to na tym poglądzie oparł się sąd odwoławczy, a trzeci uznaje, że decyzja co znaczy "wiele" w każdej konkretnej sprawie należy do sądu - wskazała sędzia Anna Dziergawka. - W przedmiotowej sprawie sąd odwoławczy ustalił, że zagrożenie dotyczyło czterech osób - przypomniała sędzia SN.

Z kolei w innej sprawie Robert N. został skazany za to, że we wrześniu 2018 r. "w Warszawie na drodze publicznej prowadził pojazd osobowy pomimo zakazu prowadzenia pojazdów". Wymierzono mu karę półtora roku więzienia. W styczniu 2022 r. "Froga" zatrzymano w Londynie w związku z tą sprawą dotyczącą prowadzenia samochodu mimo sądowego zakazu. We wrześniu zeszłego roku sekcja prasowa warszawskiego sądu okręgowego poinformowała, że "wobec Roberta N. nie toczą się postępowania karne".

- Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli postanowieniem z 24 sierpnia 2023 r. zaliczył skazanemu Robertowi N. na poczet wymierzonej kary 1 roku i 6 miesięcy okres faktycznego pozbawienia wolności w zakładzie karnym w Wielkiej Brytanii, uznając, że kara została odbyta w całości - przekazała wówczas sekcja prasowa sądu okręgowego

Zobacz poniżej zdjęcia nowych samochodów dla mazowieckich policjantów:

Spłonęli w aucie, bo staranował ich pirat z BMW