"Wiedzieliśmy, że strzela do zwierząt, ale nikt się nie spodziewał, że zabije człowieka". Proboszcz zatrzymany

2025-07-29 14:11

Mieszkańcy Przypek nie mogą się otrząsnąć po ostatnich wydarzeniach. Proboszcz Mirosław M. przyznał się do brutalnego zamordowania bezdomnego Anatola. Ludzie są wstrząśnięci zbrodnią popełnioną przez ich duszpasterza. Wcześniej o księdzu też nie mieli dobrego zdania. Z mieszkańcami rozmawiali reporterzy "Super Expressu".

Wierni w szoku po zabójstwie dokonanym przez proboszcza. „Wiedzieliśmy, że strzela do zwierząt, ale nikt się nie spodziewał, że zabije człowieka”

Przypki, to niewielka wieś pod Tarczynem (woj. mazowieckie). Jej mieszkańcy są w szoku, po tym, jak dowiedzieli się, że proboszcz ich parafii Mirosław M. (60 l.) przyznał się do zabicia człowieka. O kapłanie wcześniej też nie mieli dobrego zdania. – Ksiądz Mirosław miał broń, bo był myśliwym. Czy kapłanowi przystoi zabijać zwierzęta dla przyjemności? Co powiedziałby na to św. Franciszek? – komentują mieszkańcy. – Wiedzieliśmy, że jest myśliwym i strzela do zwierząt. Nikt się jednak nie spodziewał, że zabije człowieka – dodają.

W ostatnich miesiącach na msze przychodziła garstka osób. – Przez proboszcza ludzie przestali chodzić do kościoła. Ja sam w niedziele jeżdżę na nabożeństwa do pobliskiego Młochowa. To świadczy, jaki proboszcz miał stosunek do ludzi i swojego powołania – mówi nam pan Ryszard.

Skandal w parafii! Ksiądz okazał się lubieżnikiem

Również młodzi nie mieli o kapłanie dobrego zdania. Udało nam się porozmawiać z byłym ministrantem. – Księdza łatwo było byle czym wyprowadzić z równowagi. Był dla mnie bardzo surowy i ganił za każde potknięcie. Raz, gdy stałem obok zakrystii, ksiądz wyszedł i oskarżył mnie o podsłuchiwanie. Wtedy odszedłem – opowiada nam Filip (14 l.).

– Mój mąż był kościelnym. Gdy przeszedł na emeryturę namówiłam go do pełnienia tej funkcji razem z jego siostrą. Po każdej mszy wracał zdenerwowany. Nie chciał mówić o co chodzi, ale widać było, że nie miał z proboszczem lekko – opowiada pani Leokadia (73 l.).

Przypomnijmy, że do zbrodni doszło w czwartek (24 lipca) wieczorem we wsi Lasopole (pow. grójecki). Na drodze do miejscowości odkryto płonące ciało. Jak się okazało, ofiara nie tylko spłonęła, ale wcześniej doznała poważnych obrażeń głowy.

Mirosław M., 60-letni proboszcz usłyszał zarzut zabójstwa 68-letniego znajomego Anatola Cz. Między mężczyznami miało dojść do sprzeczki podczas jazdy samochodem. Kiedy kłótnia eskalowała, proboszcz miał wyjąć siekierę i uderzyć nią w głowę znajomego. Następnie miał go podpalić, gdy ten jeszcze żył, i odjechać. W tle zbrodni jest umowa darowizny nieruchomości, którą zamordowany uczynił wcześniej na rzecz księdza. Podejrzany przyznał się do winy. Metropolita warszawski abp Adrian Galbas zwrócił się już do Watykanu o wydalenie ze stanu kapłańskiego proboszcza z Przypek.

Najważniejsze numery alarmowe. Czy znasz je na pamięć? Ten QUIZ może kiedyś uratować ci życie
Pytanie 1 z 10
999 – co to za numer?
Źródło: Proboszcz stoi za straszną zbrodnią. „Wiedzieliśmy, że strzela do zwierząt, ale nikt się nie spodziewał, że zabije człowieka”