Protest polityków PiS w siedzibie TVP, zdjęcia
"Jaka tu demokracja, jeśli jest tu monopol medialny?" - pytał premier Mateusz Morawiecki, który przyjechał we wtorek wieczorem na Woronicza. "Oni mówią, że chcą pluralizmu, ale tak naprawdę, to jest zafałszowanie rzeczywistości, bo to telewizja publiczna pokazuje inny wymiar, ten którego nie zobaczymy w TVN, w Gazecie Wyborczej, na portalu Onet czy na Wirtualnej Polsce" - zaznaczył Morawiecki.
"Większość portali, większość stacji radiowych i telewizyjnych podaje na jedną modłę, a my chcemy mieć oświetlenie sceny politycznej, społecznej, oświetlenie pewnych faktów z różnych punktów widzenia" - przekonywał były premier.
Jak podkreślił, "telewizja publiczna daje inny punkt widzenia i dlatego powinniśmy bronić możliwości prezentowania tego odmiennego punktu widzenia".
"Nie chcemy takiego monopolu jaki był w PRL. Nie chcemy takiego monopolu, jak prezentowała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza" - oświadczył Morawiecki.
Zwrócił uwagę, że za obecną koalicją rządzącą kryje się "koalicja ośmiu gwiazdek", która - jego zdaniem - "chce zmonopolizować rynek medialny". "Jeden z czołowych polityków "koalicji ośmiu gwiazdek" powiedział, że "start komisji śledczych będzie wtedy, kiedy opanują telewizję publiczną". Co to znaczy? To znaczy, że chcą mieć pełen monopol na przekazywanie informacji do polskiego narodu, do polskiego społeczeństwa" - oświadczył Morawiecki.
"Drodzy rodacy, nie pozwólmy na to, trzeba bronić niezależnych mediów. Trzeba bronić tego, aby telewizja publiczna mogła prezentować inny punkt widzenia niż TVN" - zaapelował. Jak ocenił, "przecież, z tym się zgodzą wszyscy".
Politycy PiS będą w 10-osobowych grupach "dyżurowali" w TVP
"Politycy PiS będą robili dyżury po 10 osób w TVP" - przekazał we wtorek późnym wieczorem prezes PiS Jarosław Kaczyński. Poinformował, że tworzony jest harmonogram tych dyżurów.
Kaczyński: To jest obrona demokracji
"To jest obrona demokracji, bo nie ma demokracji bez pluralizmu mediów i bez silnych mediów antyrządowych. W każdej demokracji muszą być silne media antyrządowe" - podkreślił w wypowiedzi dla TVP Info Jarosław Kaczyński. Jak dodał, "tak się składa, że w Polsce to są media publiczne" i jak ocenił - "to się w najbliższej perspektywie nie zmieni".
"W związku z tym, musimy tych mediów bronić, dlatego, że bronimy demokracji" - podkreślił.
Zaznaczył, że PiS "broni także prawa obywateli do dostępu do informacji". "Nasi przeciwnicy uważają, że dobry obywatel, to obywatel źle poinformowany. To wyszło np. przy lustracji, to wyszło przy IPN czy innych badaniach historycznych, przy wielu innych okazjach" - powiedział Kaczyński.
Stwierdził, że według KO "zwykły człowiek nie powinien nic wiedzieć o elitach. A my, tak jak w wielu demokracjach świata - uważamy dokładnie odwrotnie. Ludzie powinni wszystko wiedzieć, nawet często o rzeczach osobistych, jeśli mają jakiś wpływ, czy mogą mieć wpływ na postępowanie w życiu publicznym, stąd ta nasza obrona" - powiedział prezes PiS.
Podkreślił, że jest także szerszy kontekst obecnego procesu, jakim jest "obrona polskiej demokracji, bo to jest także obrona polskiej niepodległości".
"Wiadomo, co dzieje się w Unii Europejskiej, że są plany tak naprawdę niemiecko-francuskie zmierzające do tego, żeby Europę scentralizować a państwa, szczególnie te, które mogą zagrażać tej dominacji - w gruncie rzeczy pozbawić niepodległości i to tak dalece, że będzie trudno mówić o istnieniu państwa".
Jak podkreślił Kaczyński, "trzeba zrobić wszystko, zastosować każdą metodę, aby do tego nie doszło". Stąd także ten nasz protest. Polacy niepoinformowani o tym, co się dzieje, mogą w sposób całkowicie bezwiedny na takie rzeczy się godzić" - ocenił prezes PiS.
Przyznał, że prawie każde pokolenie w Polsce staje przed próbą. "Dla szeroko rozumianego naszego pokolenia, bo są ludzie zupełnie młodzi, ale także i tacy jak ja - starzy, ale wszyscy stanowimy pewną grupę, która chce bronić Polski, chce bronić demokracji, praw obywatelskich. Chcemy być obywatelami, a nie mieszkańcami terenu zamieszkiwanego przez Polaków, a za to rządzonego z zewnątrz".
Donald Tusk zapowiadał zmiany w mediach publicznych, w tym w TVP, w czasie kampanii wyborczej. Mają być one wprowadzone jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
Sejm podjął we wtorek wieczorem uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. W głosowaniu nie wzięło udziału ponad 100 posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy udali się pod siedzibę TVP bronić wolności słowa.