Polki z medalami na mistrzostwach świata w boksie
W sobotę, 13 września Agata Kaczmarska (+80 kg) została mistrzynią świata, a walcząca z poważną kontuzją prawej ręki wicemistrzyni olimpijska Julia Szeremeta (57 kg) zdobyła srebrny medal. Dzień później, w niedzielę srebrny medal w kategorii 60 kg wywalczyła w Liverpoolu Aneta Rygielska.
Już w poniedziałek polskie pięściarki wróciły do kraju. Na warszawskim lotnisku, wyraźnie poruszone ciepłym przyjęciem kibiców, chętnie eksponowały zdobyte medale. Po przejściu przez ostatnie barierki czekały na nie gromkie brawa, kwiaty oraz odśpiewane hucznie "Sto lat".
Przed finałami polski sztab szkoleniowy najwięcej szans na wywalczenie tytułu dawał Agacie Kaczmarskiej, która boksowała z reprezentantką Indii Nupur Sheroran, choć pochodząca z Iłży 27-letnia zawodniczka musiała mierzyć się z wyższą rywalką. Były to jej trzecie mistrzostwa świata w karierze. Poprzednie występy nie były udane, tym razem już od kilku dni była pewna, że wróci z medalem.
W finale od początku ruszyła do natarcia, zmieniając kierunki ataków. Jej lewy prosty często lądował na szczęce Nupur. Miało to przełożenie na prowadzenie na kartach trzech z pięciu sędziów. Druga część walki również przebiegała pod dyktando Kaczmarskiej, choć w tym momencie czterech sędziów oceniało pojedynek na remis, a jeden dwoma punktami dla Polki. Końcówce rywalizacji towarzyszyło ogromne zmęczenie zawodniczek. Tuż przed finałowym gongiem siarczysty lewy prosty Kaczmarskiej ponownie trafił celu. Wygrana 3:2 (30:27, 29:28, 29:28, 28:29, 28:29) zapewniła jej życiowy sukces, a Polsce trzeci złoty medal w historii startów MŚ.
Wicemistrzyni olimpijska Julia Szeremeta, niższa od rywalki - Jaismine Lamborii z Indii, musiała podobnie jak koleżanka z reprezentacji skracać dystans i szukać szans w zwarciu. Sędzia ringowy dwukrotnie w pierwszej rundzie zachęcał pięściarki do większej aktywności. Tę część pojedynku Szeremeta wygrała u trzech arbitrów punktowych. W drugiej ciosy Polki częściej dochodziły celu, ale nie przełożyło się to na jej prowadzenie. Podopieczna trenera Tomasza Dylaka, chcąc wygrać, musiała w ostatniej odsłonie jeszcze śmielej zaatakować. Postawiła wszystko na jedną kartę, ale reprezentantka Indii umiejętnie kontrowała. Szeremeta przegrała 1:4 (27:30, 28:29, 27:30, 29:28, 28:29), kończąc debiut w mistrzostwach świata ze srebrnym krążkiem.
Aneta Rygielska w finale przegrała z Rebecą de Lima Santos 2:3 (28:29, 29:28, 29:28, 28:29, 27:30). W kwietniu Rygielska pokonała Brazylijkę 4:1 na jej terenie przy okazji Pucharu Świata w Foz do Iguacu. W Liverpoolu zawodniczki zaczęły bardzo zachowawczo, z dużym respektem dla siebie. Przełożyło się to na minimalne prowadzenie rywalki.
W drugiej rundzie Rygielska starała się kontrami trzymać Santos na dystans. Na kartach punktowych trzech sędziów był remis, u dwóch Brazylijka prowadziła dwoma punktami. To oznaczało, że Polka musi bardziej zaangażować się w walkę. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Torunianka po pojedynku w geście zwycięstwa podniosła rękę. Sędziowie uznali jednak, że wygrana należała się Santos.
