Amerykańska sieciówka zamyka 180 sklepów stacjonarnych
Jako pierwsze polskie medium sytuację Torrid odpisał serwis branżowy dlahandlu.pl. W informacji, na którą powołał się portal, CEO Lisa Harper podkreśliła, że klienci marki najchętniej wybierają zakupy przez internet - blisko 70 proc. całego popytu ma źródło online. Z tego względu sieciówka chce "przyspieszyć transformację w kierunku bardziej cyfrowego biznesu". Przełoży się to oczywiście na skalę sprzedaży stacjonarnej.
- Planujemy zamknąć do 180 nierentownych sklepów w tym roku, co pozwoli nam obniżyć koszty stałe i reinwestować w obszary, które napędzają długoterminowy wzrost, w tym pozyskiwanie klientów i ulepszenia wielokanałowe. Wykorzystując głęboką więź z naszymi obecnymi klientami, z których 95 proc. jest zaangażowanych w nasz program lojalnościowy, w połączeniu ze strategicznymi i ukierunkowanymi działaniami w zakresie pozyskiwania i zatrzymywania, transformacja cyfrowa zapewni nam wydajny i przyspieszony wzrost przychodów i zysków - zaznaczyła Harper.
135 sklepów do odświeżenia
Warto zaznaczyć, że w pierwszym kwartale tego roku marka Torrid zamknęła już dwa stacjonarne sklepy. Obecnie całkowita liczba punktów wynosi 632. Planowana likwidacja blisko 200 lokalizacji będzie więc poważnym cięciem. Jednocześnie, jak informuje dlahandlu.pl, brand chce odświeżyć 135 ważnych z punktu widzenia klientek sklepów. Docelowo mają one stać się "showroomami, centrami obsługi oraz miejscem budowania relacji".
Powstała w 2001 r. marka Torrid jest popularną głównie w Ameryce Północnej sieciówką, specjalizującą się w sprzedaży odzieży plus size. W jej asortymencie klientki mogą znaleźć również obuwie czy akcesoria. Choć brand nie ma sklepów stacjonarnych w Polsce, prowadzi szeroko zakrojoną sprzedaż internetową, w ramach której zainteresowani mogą zamawiać produkty również do naszego kraju.
"Galeria w Galerii" w CH Promenada - zobacz zdjęcia: