Duże problemy na lotnisku Chopina. Chodzi o parkowanie
Weszły w życie zmiany w korzystaniu strefy Kiss and Fly na warszawskim lotnisku im. Chopina. Od teraz Od teraz czwarty i każdy kolejny wjazd do strefy będzie droższy. Nie podoba się to Stowarzyszeniu Parkingów Lotniskowych, którzy grożą nawet blokadą strefy.
Nowe zasady dotykają zwłaszcza właścicieli prywatnych parkingów zlokalizowanych poza terenem lotniska, których klienci są podwożeni do terminalu busami. Twierdzą oni, że w ramach prowadzonej działalności wjeżdżają do strefy Kiss and Fly 40-70 razy dziennie i często zdarza się, iż nie zdążą opuścić jej przed upływem 7 minut.
Jednak według rzecznik portu lotniczego na Okęciu Anny Dermont - protest to próba wymuszenia obniżek.
- Ta "fortuna" jak nazywają podwyżkę członkowie stowarzyszenia jest to 2 zł - mówi rzeczniczka stołecznego portu, tłumacząc, że od 2017 roku opłata wynosiła 7 złotych, natomiast obecnie po raz pierwszy podniesiono ją do 9 złotych.
Według nowych zasad pierwsze 7 minut pobytu w strefie jest nadal darmowe. Dany pojazd może w ciągu doby trzykrotnie skorzystać z bezpłatnego wjazdu. Każdy kolejny wiąże się już z opłatą dodatkową.
Spór o płatności na Okęciu i groźba protestu
Rzeczniczka Anna Dermont dodaje w rozmowie z Radiem Eska, że dotąd nikt nie kwestionował płatności za strefę, obowiązującą na terenie portu od 2017 roku.
Nowe płatności budzą jednak emocje m.in. wśród taksówkarzy. Jeden z nich - pan Michał, taksówkarz z 15-letnim doświadczeniem rozmawiał z reporterem Radia Eska.
- Zapłaciłem 30 zł, a od pasażera dostałem 25 złotych za podjechanie tam. Była tak długa kolejka do wyjazdu, że po prostu nie zdążyłem - mówi taksówkarz.
W czerwcu władze lotniska mają spotkać się z przedstawicielami stowarzyszenia , aby wyjaśnić sprawę. Jednocześnie apelują, aby do czasu spotkania właściciele parkingów powstrzymali się od blokady portu.
Współpraca: Tomasz Ślęzak, Radio Eska
Lotnisko Chopina w Warszawie. Galeria zdjęć: