Na Krakowskim Przedmieściu zgromadziły się setki osób, które równym marszem wyruszyły w środowy wieczór spod pomnika Kopernika pod gmach Ministerstwa Zdrowia. Tłum ludzi, nie krył emocji, smutku i niezadowolenia po kolejnej śmierci ciężarnej kobiety. Mowa o 33-letniej pani Dorocie, która zmarła w szpitalu w Nowym Targu.
Protest "Ani jednej więcej!" w Warszawie. Emocjonalne okrzyki i kontrmanifestacja
Zaplanowany marsz, organizowany m.in. przez Ogólnopolski Strajk Kobiet, planowo miał rozpocząć się tuż po godzinie 18. Ostatecznie dopiero o godz. 20, po zwarciu protestacyjnego szyku i wyciągnięciu największych transparentów, ruszył duży pochód.
Najpierw przez kilkadziesiąt minut przybliżano sylwetki zmarłych ciężarnych kobiet. Odczytano najważniejsze informacje, znane z okoliczności ich śmierci. Przemowy organizatorek były nieustannie zagłuszane przez kontrmanifestację przeciwników aborcji, którzy stali przed wejściem do kościoła Świętego Krzyża. W czasie protestu trwała zacięta walka na okrzyki i hasła. Zgromadzony tłum marszu "Ani jednej więcej!" krzyczał między innymi "Hańba!" oraz "Ja nie jestem inkubatorem! Przestańcie nas zabijać!". Obie grupy były szczelnie rozdzielone przez kordon policji.
Szpital, w którym zmarła ciężarna kobieta, wydał oświadczenie
Protest udał się z Krakowskiego Przedmieścia wprost pod Ministerstwo Zdrowia. Właśnie tam postanowiono zakończyć cały marsz oraz wykrzyczeć ostatnie hasła.
Podczas wydarzenia, oświadczenie wobec wspomnianej tragedii wydał szpital w Nowym Targu, w którym nie tak dawno przyjęta została pani Dorota. Czytamy w nim, że pacjentka przez cały okres była pod należytą opieką i troską pracowników. Poinformowano również, że komunikowano kobiecie jej obecny stan zdrowia, jak i płodu. Wedle oświadczenia, zadbano o zapewnienie wsparcia ze strony psychologa bliskiej rodzinie.
"Pacjentka przez cały pobyt była otaczana opieką i troską ze strony pracowników. Była również informowana o stanie zdrowia swoim i dziecka. Rozumiała sytuację, jako osoba zawodowo związana ze środowiskiem medycznym. Zadbaliśmy o to, by zarówno ona, jak i rodzina, otrzymała wsparcie ze strony psychologa" - zapewnił szpital.