Są zamknięcie na przestrzeni kilku metrów kwadratowych - choć sami nieśli pomoc, teraz sami są w potrzasku.To historia zespołu ratownictwa medycznego z Warszawy, który od blisko doby czeka na wynik badania pacjenta któremu nieśli pomoc. Ratownicy ostatnie godziny spędzili w kwarantannie, w zamkniętej karetce.
Jedna z ratowniczek, pani Marta mówi że jako zespół rozpoczęli swoją zmianę wczoraj o siódmej rano, pomagali pacjentowi u którego stwierdzono objawy koronawirusa, przechodzi on testy a oni spędzli ostatnie kilkanaście godzin w zamkniętej karetce.
Krzyczeliśmy do przechodniów, żeby poszli nam do sklepu po wodę, pomogli nam. Dopiero wpis w internecie pomógł i sprawił, że ludzie zaczęli bezinteresownie nam pomagać. Nadal czekamy na wyniki z sanepidu, czy pacjent którego przewoziliśmy miał koronawirusa - mówiła ratowniczka, naszemu reporterowi, Szymonowi Kępce.
Ratownicy z Warszawy zamknięci w karetce - co dalej?
Teraz zespół przeniesiono z karetki do izolowanego namiotu, ale nadal nie wiadomo czy pacjent którego przewożono był zarażony koronawirusem. Łącznie oczekiwanie na wynik testu na obecność koronawirusa trwa już ponad dobę. Nieoficjalnie wiadomo o kolejnych dwóch zespołach, które także są poddane kwarantannie i nie mogą samodzielnie opuścić karetek.