Do zdarzenia doszło około godziny 11.
- W wyniku podmuchu gwałtownego porwało ten dach, przeniosło nad parkingiem i oparło się o kolej linową. Przechodzili tędy ludziei ich przygniotło. Była prowadzona reanimacja, ale lekarz stwierdził zgon - tłumaczy kom. Grzegorz Worwa ze Straży Pożarnej w Bukowinie Tatrzańskiej.
W wypadku zginęła 52-letnia kobieta i jej 15-letnia córka. Stan 21-letniej córki, która była reanimowana jest bardzo ciężki. Kobieta przebywa w szpitalu rejonowym w Nowym Targu. Do szpitala trafił też 16-letni chłopiec, który jest spokrewniony z ofiarami wypadku. Jego obrażenia nie są jednak tak poważne. Nastolatek przebywa w szpitalu w Zakopanem. W bardzo złym stanie psychicznym jest natomiast ojciec rodziny. Mężczyzna jest w szoku.
Ze względu na warunki pogodowe akcja ratunkowa była bardzo trudna.
- W dalszym ciągu bardzo tam wieje. Do tego stopnia, że problem z lądowaniem miało również Lotnicze Pogotowie Ratunkowe i helikoptery TOPR-u. Czynności dochodzeniowe prowadzi policja pod nadzorem prokuratora, która będzie szczegółowo ustalała dokładny przebieg tego zdarzenia - dodaje Sebastian Woźniak z Małopolskiej Straży Pożarnej.
Wszyscy poszkodowani to turyści, którzy przyjechali na zimowy wypoczynek z Warszawy. Uczniowie z województwa mazowieckiego w poniedziałek rozpoczęli ferie.