Z Warszawy

Ruszył proces Łukasza Żaka. Przed sądem zwrócił się do rodziny ofiary wypadku

2025-06-17 15:37

We wtorek, 17 czerwca rozpoczął się proces oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej Łukasza Żaka. Mężczyzna przyznał się do kierowania samochodem oraz przekroczenia prędkości. Przeprosił też rodzinę poszkodowaną w wypadku i współoskarżonych. Kolejna rozprawa ma odbyć się 10 lipca.

W Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia rozpoczął się proces Łukasza Żaka. Mężczyzna jest oskarżony o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej we wrześniu 2024 r. Uczestniczyli w nim kierujący volkswagenem arteonem Łukasz Żak, jego pasażerowie, a także jadąca fordem focusem czteroosobowa rodzina. Sąd zgodził się na publikację wizerunku i danych osobowych oskarżonego. Powołał się przy tym na ważny interes społeczny.

Pierwszy dzień procesu zakończył się przed godz. 16:00. Sąd odroczył rozprawę do 10 lipca. Wtedy też mają zostać przesłuchani pierwsi świadkowie.

W Warszawie ruszył proces Łukasza Żaka

Akt oskarżenia odczytała prok. Katarzyna Niemiec-Rudnicka. Zgodnie z nim Łukasz Żak kierował samochodem, będąc w stanie nietrzeźwości. Ponadto, znacznie przekroczył dopuszczalną na tym odcinku drogi prędkość, jadąc 226 km/h przy dopuszczalnej prędkości 80 km/h oraz nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych.

Według prokuratury Żak prowadził auto w sposób zagrażający bezpieczeństwu drogowemu, na skutek czego nieumyślnie spowodował wypadek, najeżdżając na forda focusa, którym jechała czteroosobowa rodzina, a później uciekł z miejsca wypadku. W wyniku zderzenia zginął 37-letni pasażer forda Rafał P. Do szpitala trafiły trzy osoby z tego auta - 37-letnia kierująca samochodem żona zmarłego mężczyzny oraz ich dzieci w wieku czterech i ośmiu lat, a także Paulina K., która jechała z Żakiem.

Prokurator Niemiec-Rudnicka dodała, że oskarżony spowodował wypadek, podczas gdy zgodnie z prawomocnym wyrokiem z 21 grudnia 2023 r. miał orzeczony zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. - A także czynu tego dopuścił się w okresie pięciu lat po odbyciu co najmniej sześciu miesięcy kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne - dodała.

Łukasz Żak przyznał się do dwóch zarzutów - kierowania volkswagenem oraz przekroczenia prędkości. Przeprosił rodzinę Rafała P., który zginął w wypadku, w szczególności jego dzieci, swoją byłą dziewczynę Paulinę K., a także wszystkich współoskarżonych. Dodał, że jego znajomi są według niego pokrzywdzonymi. Mężczyźnie grozi od 5 do 30 lat więzienia.

Oprócz Łukasza Żaka na ławie oskarżonych zasiadło jego sześciu kolegów. Sprawa jednego z nich - Kacpra D. - została wyłączona do odrębnego procesu. Pozostałym współoskarżonym prokurator zarzuciła m.in. utrudnianie postępowania karnego poprzez pomoc w uniknięciu odpowiedzialności karnej Łukaszowi Żakowi, nieudzielenie pomocy osobom znajdującym się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Wstrząsający wypadek na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie

Do tragicznego wypadku doszło 15 września 2024 r. na Trasie Łazienkowskiej, na wysokości przystanku autobusowego "Torwar". W wyniku zderzenia volkswagena i forda zginął 37-letni pasażer drugiego auta. Do szpitala trafiły łącznie cztery osoby.

Łukasza Żaka zatrzymano w Lubece w Niemczech na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Według opinii biegłych Żak w chwili wypadku był pijany i trzymał w ręku telefon komórkowy, którym nagrywał swoją brawurową jazdę. Miał pędzić z prędkością 226 km/h. Na Trasie Łazienkowskiej obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h.

Łukasz Ż. opuścił areszt w Warszawie. Nowe informacje ws. wypadku na Trasie Łazienkowskiej
Warszawa Radio ESKA Google News