Sesja Rady Warszawy po zatrzymaniu Włodzimierza Karpińskiego. Radni PiS chcą jego odwołania

2023-03-03 19:26

W piątek, 3 marca po godz. 18:00 rozpoczęła się nadzwyczajna sesja Rady Warszawy, o którą wnioskowali radni PiS po zatrzymaniu przez CBA sekretarza miasta Włodzimierza Karpińskiego. Ci sami politycy domagają się teraz odwołania działacza z pełnionej przez niego dotąd funkcji.

Nadzwyczajna sesja Rady Warszawy

Porządek obrad piątkowej, nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy przewiduje informację prezydenta miasta nt. nieprawidłowości organizacji odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych oraz o obecnej sytuacji w spółce Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, a także zagrożeń korupcyjnych w strukturach miejskich. Procedowany ma być też projekt uchwały Rady Warszawy w sprawie kontroli organizacji przetargów na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych w latach 2020-2022.

O zwołanie nadzwyczajnej sesji klub radnych PiS wystąpił do przewodniczącej Rady Warszawy w poniedziałek, w związku z zatrzymaniem przez CBA sekretarza miasta Włodzimierza Karpińskiego.

Czytaj również: Wprost zapytali warszawiaków o strefę Tempo 30. Oto co usłyszeli urzędnicy

PiS chce odwołania Włodzimierza Karpińskiego

Sesja rozpoczęła się po godz. 18:00. Szef warszawskich struktur Prawa i Sprawiedliwości poseł Jarosław Krajewski powiedział na konferencji przed posiedzeniem, że "afera śmieciowa to największa ujawniona afera korupcyjna w Warszawie w najnowszej historii naszego miasta".

- Nie było takiej sytuacji, kiedy urzędujący sekretarz miasta stołecznego Warszawy nie tylko byłby zatrzymany przez CBA za korupcję, ale też tymczasowo aresztowany - mówił Krajewski.

W imieniu stołecznego PiS domagał się zwolnienia z pracy najbliższego współpracownika Rafała Trzaskowskiego. Przypomniał, że z mocy prawa sekretarz został zawieszony w wykonywaniu funkcji, ale oczekuje od prezydenta miasta i jego pracodawcy odwołania go z funkcji sekretarza.

- Oczekujemy, że Warszawa będzie miastem uczciwości, że będzie stolicą uczciwości i marzymy o tym, żeby żyć w Warszawie, która będzie dawała przykład innym samorządom, że procedury antykorupcyjne działają, że Warszawa daje przykład, jak walczyć o interes mieszkańców, a nie stwarzać warunki do korupcji i do okradania ich - podkreślił.

Do sprawy w rozmowie z PAP odniosła się rzeczniczka ratusza Monika Beuth. - To nie jest pytanie do mnie, bo nie jestem decyzyjna w tej sprawie. Rozumiem, że radni PiS wydali wyrok w tej sprawie, przesądzili, co zrobił, a czego nie zrobił pan sekretarz. Jak na razie nie wiemy, jak to dokładnie wyglądało, w związku z tym nie wiem, czy zarząd miasta podejmie decyzję w tej sprawie - odpowiedziała.

Wystąpienie wiceprezydenta Michała Olszewskiego

Wiceprezydent Olszewski powiedział podczas sesji nadzwyczajnej Rady Warszawy, że władze miasta nie mają ze strony Centralnego Biura Antykorupcyjnego, ani prokuratury żadnej oficjalnej informacji w odniesieniu do spółki FBSerwis o nieprawidłowościach w odbiorze śmieci od mieszkańców.

- Żadna rządowa instytucja nie informowała prezydenta miasta o nieprawidłowościach związanych z FBSerwis - powiedział.

Przypomniał, że to spółka z grupy Budimex, która świadczy usługi dla wielu dużych podmiotów, m.in. Ministerstwa Finansów, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, stadionu PGE Narodowy czy spółki Szybka Kolej Miejska. Jednym z jej klientów jest też CBA - mówił. Korzystają z niej też takie miasta, jak m.in. Tczew, Skawina i Kraków.

Powiedział, że ratusz nie ma wiedzy, czy CBA prowadzi jakiekolwiek czynności sprawdzające i kontrolne wobec tej spółki. Podał też, że w mieście na dziewięć zadań w dzielnicach za wywóz odpadów odpowiada sześć firm.

- Nie ma wśród firm, które odbierają śmieci w Warszawie spółki FBService i nigdy takich usług nie świadczyła - zaprzeczam informacjom udzielanym przez prokuraturę na ten temat - powiedział Olszewski.

Szef opozycyjnego klubu radnych PiS w Radzie Dariusz Figura dziwił się w debacie, że informacji o tak poważnej aferze nie przedstawia osobiście prezydent miasta Rafał Trzaskowski, ani nie przedstawiono powodów jego nieobecności. 

 - Do tej pory miałem wrażenie, że wszyscy mieszkańcy Warszawy płacą haracz za 16 lat nieudolnych rządów Platformy Obywatelskiej w Warszawie (...) ale w świetle tego, co się dzieje mam wątpliwości, czy to jest tylko ten haracz. Z wyjaśnień pana wiceprezydenta Olszewskiego wynika, w zasadzie tej afery nie ma, albo jest afera tych wszystkich podmiotów, które wymienił - ocenił przewodniczący klubu radnych PiS.

- Jak rozumiem, w Warszawie afery nie ma, a koszt systemu (odbioru odpadów - red.) jest umiarkowany - dodał.

- Rozumiem, że każdy prezydent być może w tym mieście z PO może mieć swoją aferę. Tak jak mieliśmy za poprzedniej kadencji aferę reprywatyzacyjną, teraz mamy aferę śmieciową Platformy Obywatelskiej - ocenił.

Przypomniał, że hasłem warszawskiego systemu gospodarki odpadami była "Czysta Warszawa". - Ale kto mógł przypuszczać, że żeby zrealizować to hasło, będzie potrzebne aż Centralne Biuro Antykorupcyjne - stwierdził.

Szef klubu radnych KO Jarosław Szostakowski zadeklarował, w imieniu klubu, że nie ma przyzwolenia na korupcję i trzeba przeciwdziałać jej wszelkimi możliwymi sposobami. - Doniesienia o korupcji muszą być wyjaśnione, a winni muszą być ukarani. Zarówno ci, którzy dają łapówki, jak i ci, którzy biorą łapówki - zapewnił.

Zapowiedział, że klub radnych KO podczas posiedzenia będzie głosował za wnioskiem, by komisja rewizyjna rady miasta przeprowadziła kontrolę prawidłowości organizacji przetargów na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych organizowanych w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania.

- Zawsze będziemy wspierać działania, które dążą do wyjaśnienia spraw oskarżeń o korupcję, i które dążą do ograniczenia korupcji - stwierdził.

Przypomniał, że sekretarz miasta z mocy ustawy nie może być członkiem partii, "ale część z nas pamięta pana sekretarza z czasów, kiedy był członkiem Platformy Obywatelskiej". - I dlatego mamy nadzieję, że stawiane mu zarzuty się nie potwierdzą - powiedział. Dodał, że o winie decydują sądy, a nie politycy czy media.

Ocenił, że przekonanie o tym, że działania prokuratury, czy CBA są motywowane politycznie są silniejsze, niż kiedykolwiek przedtem, a wypowiedzi polityków PiS, czy przekaz mediów mogą wskazywać, że "mamy do czynienia z kampanią wyborczą".

Apelował o jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy, bo - jak ocenił - walka z korupcją jest wspólna dla wszystkich.

Tunel jest, a gdzie tramwaj? Radni PiS apelują do Trzaskowskiego