Dewastacja w parku Szymańskiego. "Brak szacunku dla wspólnego dobra"
Park Szymańskiego na warszawskiej Woli to jedno z ulubionych miejsc wypoczynku mieszkańców tej części miasta. Niestety, w ostatnim czasie stał się celem wandali. Najnowszy incydent dotyczy zniszczenia elementów małej architektury, które powstały dzięki zaangażowaniu samych mieszkańców w ramach Budżetu Obywatelskiego. Nieznani sprawcy wyrwali nowo zamontowaną ławkę razem z betonowymi fundamentami, pozostawiając po sobie jedynie zniszczenia.
Do sprawy odniósł się burmistrz Woli, Krzysztof Strzałkowski, który nie krył oburzenia. W mediach społecznościowych opublikował ostry komentarz, w którym podkreślił skalę problemu. – Dopiero co oddaliśmy do użytku małą infrastrukturę w parku Szymańskiego, zrealizowaną z Budżetu Obywatelskiego, a już została zniszczona. To brak szacunku do wspólnego dobra i pieniędzy mieszkańców. Niedawno pokazywaliśmy zdewastowane place zabaw. Teraz kolejny przykład. Tak nie może być – napisał burmistrz.
Sprawa została oficjalnie zgłoszona na policję.- Dziś w godzinach popołudniowych wpłynęło do nas oficjalne zawiadomienie w sprawie zniszczeń w parku Szymańskiego - przekazała "SE" w poniedziałek 15 grudnia nadkom. Marta Sulowska z wolskiej komendy policji. Funkcjonariusze prowadzą czynności mające na celu ustalenie i zatrzymanie sprawców.
Mieszkańcy są oburzeni. Domagają się patroli i monitoringu
Informacja o dewastacji wywołała falę komentarzy wśród warszawiaków. "Wczoraj tam byliśmy. Przykro się na to patrzy. Panuje straszna bezkarność…" – czytamy w sieci opinię jednego z mieszkańców. Inni wskazują na możliwą przyczynę problemu. "Mści się brak stałych pieszych patroli policyjnych na terenie Woli" – zauważają.
W związku z powtarzającymi się aktami wandalizmu, mieszkańcy domagają się konkretnych działań, w tym wzmocnienia patroli straży miejskiej i policji oraz instalacji dodatkowego monitoringu w newralgicznych punktach. Zwracają uwagę, że problem dotyczy nie tylko parku Szymańskiego. Regularnie niszczone są ławki, kosze na śmieci w parku Moczydło, a tężnia solna w parku Sowińskiego od dłuższego czasu pozostaje nieczynna z powodu uszkodzeń. Apel burmistrza o czujność i reagowanie to krok w dobrą stronę, jednak bez systemowych rozwiązań trudno będzie powstrzymać falę bezmyślnej dewastacji.