Spektakularne zwycięstwo VERVY Warszawa ORLEN Paliwa!
Największą różnicę zrobił blok. Gracze trenera Andrei Anastasiego zatrzymali rywali aż 14 razy, przy czym sami zostali zablokowani tylko trzykrotnie. – To było świetne! Jestem dumny z mojej drużyny. Walczyliśmy jak lwy i pokonaliśmy tak uznaną markę, jaką jest Kuzbass. Dzięki temu wyjeżdżamy z Roeselere z 6 punktami i liczymy się dalej w walce o awans do kolejnej rundy CEV Ligi Mistrzów – powiedział Anastasi.
Mecz lepiej rozpoczęli siatkarze Kuzbassu. Po ataku Michaiła Szczerbakowa z krótkiej, kontrze Alexandra Markina i asie serwisowym Igora Kobzara wyszli na prowadzenie 3:0. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa dzięki atakom Michała Superlaka i Bartosza Kwolka oraz bloku Piotra Nowakowskiego na Romanie Pakszynie momentalnie doprowadziła do remisu. Kiedy zaś Nowakowski trafił Pakszyna zagrywką, stołeczni przejęli inicjatywę i zaczęli budować sobie przewagę. Po dwóch udanych akcjach Andrzeja Wrony i błędzie w ataku Ivana Zaytseva prowadzili 9:5. Rosyjscy rywale próbowali się przeciwstawiać i odrabiali część strat, żeby po chwili znów musieć gonić.
Przy stanie 14:10 poderwali się do walki raz jeszcze i dzięki skutecznej grze Zaytseva i Pakszyna oraz błędzie na siatce Kwolka zmniejszyli dystans do warszawian tylko do 1 punktu. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął Wrona. Kapitan VERVY najpierw skończył atak, a w następnej akcji zablokował Markina; 19:16. Siatkarze Kuzbassu nadal się nie poddawali. Efekt? 20:20 na tablicy wyników po bloku Szczerbakowa na Superlaku i nietrafionym challengu trenera Anastasiego. Superlakowi nie szło w ataku, jednak w bloku okazał się dla rywali ścianą nie do przejścia. Najpierw zatrzymał Zaytseva, a następnie Pakszyna i VERVA miał piłkę setową. Pierwszą obronili goście, ale przy drugiej zagrywkę zepsuł wprowadzony chwilę wcześniej Bogdan Gliwenko. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wygrała 25:22 i objęła prowadzenie w meczu.
Drugi set
W drugim secie warszawianie dominowali już od pierwszej akcji. Ich liderem był Bartosz Kwolek, który kończył wszystkie ataki, a do tego popisał się blokiem na Zaytsevie. Na siatce formą błysnął również Ángel Trinidad de Haro. Hiszpan zatrzymał dopiero co wprowadzonego na boisko Jewgienija Siwożeleza. Gorszy od kolegów nie chciał być Michał Superlak. Kiedy zablokował on Romana Pakszyna, na tablicy wyników było już 13:8. Wydawało się, że VERVA kontroluje wydarzenia na boisku i pewnie zmierza po zwycięstwo w tym secie. Nic bardziej mylnego. Chwila dekoncentracji i błędy w ataku oraz w przyjęciu okazały się dla warszawian bardzo kosztowne. Przy remisie 18:18 trener Anastasi dokonał zmian: na parkiecie pojawili się Igor Grobelny, Michał Kozłowski i Jakub Ziobrowski. Przyniosło to efekty, stołeczni bowiem wreszcie zrobili przejście, a parę chwil później, dzięki asowi serwisowemu Kwolka i atakowi z krótkiej w wykonaniu Piotra Nowakowskiego, mieli piłkę setową. Od razu ją wykorzystali i ponownie zablokowali przeciwników. Wygrali 25:22 i prowadzili z Kuzbassem już 2-0.
Siatkarze Andrei Anastasiego poczuli swoją szansę i nie zamierzali wypuszczać jej z rąk. Trzeciego seta nie rozpoczęli najlepiej (przegrywali już 2:5), ale szybko wrócili do swojego rytmu, dogonili rywali, a następnie zaczęli im „odjeżdżać”. Świetnie prezentowali się obaj przyjmujący: Bartosz Kwolek i Igor Grobelny. Pomagał im Michał Superlak, który wcześniej miał zaledwie 17% skuteczności na siatce, a teraz kończył atak za atakiem. Kiedy Kwolek zablokował Siwożeleza, gracze z Warszawy wiedzieli, że zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki; 15:9. Dokończyli dzieła i dzięki udanym kiwkom Grobelnego oraz potężnym uderzeniom Superlaka pokonali rywali aż 25:16. Utarli nosa faworytom i mogli cieszyć się z 3 punktów do tabeli grupy D CEV Ligi Mistrzów 2021.