69-latek palił się żywcem. Miał oparzenia drugiego stopnia
Jak przekazała warszawska straż miejska, w okolicach dworca autobusowego, w pobliżu budynku dyspozytorni paliło się drzewo. Słup ognia sięgał kilkudziesięciu metrów. Z pożaru wydobywał się również przeraźliwy krzyk.
Pod drzewem funkcjonariusze zauważyli postać człowieka, który wzywał pomocy. Strażnicy miejscy przeskoczyli przez ogrodzenie i pobiegli ratować mężczyznę. Łapiąc za ręce, wyciągnęli go z ognia w bezpieczne miejsce i zaczęli gasić płonące na nim ubranie, Natychmiast wezwali przez radio pogotowie ratunkowe i straż pożarną.
Poszkodowanym był 69-letni mieszkaniec Warszawy. Ratownicy, którzy go opatrywali na miejscu, ocenili, że doznał poparzeń drugiego stopnia na powierzchni około 20 procent ciała. Najbardziej poparzone miał ręce i nogi. Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Przyczyny pożaru badają specjaliści.
Zobacz poniżej zdjęcia z otwarcia Popeyes w Złotych Tarasach: