Studio Accantus: ta historia skończy się w sądzie? Kolejne oświadczenia reżysera i artystki. Sylwia Banasik podzieliła się w mediach społecznościowych informacją o swoim odejściu, którą opatrzyła szokującym wyznaniem.
- Powodem mojej rezygnacji jest brak zgody na proponowane warunki współpracy, kreowanie wizerunku Studia niezgodnie z rzeczywistością, pracę pod presją i w stresie oraz inne powody, które, póki co wolałabym zachować dla siebie.Jest jednak coś, czego nie mogę przemilczeć i przykro mi, że muszę o tym pisać publicznie. Ingerowanie w życie prywatne i naruszanie najważniejszej dla mnie wartości, czyli rodziny. Pytania ze strony reżysera między innymi o to, jak długo zamierzam karmić piersią, bo to wpływa na naszą współpracę, albo jak wiele dzieci zamierzam posiadać, jest dla mnie zatrważające i poniżające. - napisała artystka w mediach społecznościowych.
Na te oskarżenia podczas relacji live odpowiedział reżyser studia. Bartek Kozielski tłumaczył, że zadawane artystce pytania związane były z troską o nią i jej stan zdrowia, że kierował je jako przyjaciel, a nie pracodawca. Przedstawił również całą historię odejścia Sylwii Banasik ze swojej perspektywy, jak również opowiedział o wszystkich problemach z innymi artystami studia.
Studio Accantus: ta historia skończy się w sądzie?
4 września pojawił się ostatni post reżysera w tej sprawie. Podtrzymał w nim wszystko, co powiedział podczas nagrania live. Poinformował w nim również, że jeśli Sylwia Banasik-Smulska będzie chciała wejść na drogę sądową o czym poinformowała publicznie, to będzie dochodził swoich praw w sądzie. Wpis możecie zobaczyć poniżej.