Osoby okradzione z zegarków zazwyczaj zauważają jego brak na nadgarstku, gdy zostają zapytane o godzinę. W tym wypadku było inaczej. Pewien mieszkaniec Pragi-Południe zorientował się, że padł ofiarą złodziei wówczas, gdy swój zegarek znalazł na aukcji internetowej. Mowa o nie byle-jakim czasomierzu. Zegarek wart był 2 tysiące złotych. Pokrzywdzony zeznał, że przeglądając jeden z serwisów zakupowych zauważył swoją własność wystawioną na sprzedaż. Nie mogło być mowy o pomyłce - zegarek był bardzo charakterystyczny i miał kilka uszkodzeń, po których bez trudu dało się go rozpoznać. Ostatecznym potwierdzeniem kradzieży był brak urządzenia w miejscu, gdzie zawsze leżało. Mężczyzna powiadomił o sprawie policję. Domyślał się też, kto i kiedy mógł dokonać kradzieży.
Wyremontował i... okradł mieszkanie
Nieco wcześniej prażanin najął ekipę remontową, która miała zająć się jego mieszkaniem. Podejrzewał, że kradzieży mógł dokonać jeden z zatrudnionych. Policjanci najpierw odzyskali zegarek z lombardu, który wystawił go na sprzedaż. Później zajęli się ustaleniem złodzieja. Sprawdzając kolejnych mężczyzn, którzy mogli mieć związek z przestępstwem, w końcu dotarli do głównego podejrzanego. 26-latek został zatrzymany. Mundurowi ustalili, że mężczyzna zdążył już stracić pracę w kolejnym miejscu właśnie przez kradzieże. Teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!